Współwięzień Kosteckiego dokonał samookaleczenia. Miał doznać załamania nerwowego

Paweł Kalisz
Mariusz G., który siedział w jednej celi z Dawidem Kosteckim, dokonał samookaleczenia. Służba Więzienna zapewnia, że to nie była próba samobójcza. Jest to jednak kolejne wydarzenie, które tylko podsyca pytania o aferę podkarpacką.
Współwięzień Dawida "Cygana" Kosteckiego dokonał w więzieniu samookaleczenia. Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Gazeta
Towarzysz Kosteckiego "załamany nerwowo"
Siedzieli razem w jednej celi w Areszcie Śledczym na warszawskiej Białołęce. Kilkanaście dni temu Dawid "Cygan" Kostecki – według oficjalnej wersji – powiesił się leżąc w łóżku. Teraz jego współwięzień (który miał być w celi w chwili śmierci Kosteckiego) dokonał samookaleczenia.

Jak zapewniają władze więzienne, nie była to próba samobójcza, tylko akt desperacji związany z załamaniem nerwowym. Do samookaleczenia miało dojść wkrótce po wizycie partnerki Mariusza G. w zakładzie karnym. Kobieta miała mu m.in. powiedzieć, że przez to, co dzieje się wokół sprawy Dawida Kosteckiego "nigdy nie wyjdzie z więzienia".


Najważniejszy świadek w aferze podkarpackiej?
Tymczasem narastają wątpliwości wokół rzekomo samobójczej śmierci Kosteckiego. Prawnicy rodziny zmarłego Dawida Kosteckiego zażądali od prokuratury ponownego przeprowadzenia sekcji zwłok. 38-letni były bokser zmarł na początku sierpnia w celi w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce. Podjęta reanimacja nie przyniosła efektu. Na szyi Kosteckiego znaleziono dwa nakłucia jak od igły strzykawki.

Dawid Kostecki miał w więzieniu potężnych wrogów. Na Białołęce był także osadzony Tomasz G., którego Kostecki obciążył i miał być świadkiem w jego procesie. Był tam również Maciej M., kojarzony z tzw. grupą mokotowską. Wiadomo, że Kostecki bał się tego drugiego. Maciej M. tydzień po śmierci Kosteckiego próbował popełnić samobójstwo – w więzieniu w Rzeszowie. Także miał zeznawać w sprawie Tomasza G.