Druga odsłona afery Piebiaka. Ujawniono, jak pomagał mu w hejcie inny sędzia z resortu
Jeśli ktoś w PiS liczył, że portal Onet.pl wyczerpał wszystkie fakty w swoim pierwszym tekście na temat afery z rzekomą farmą trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości, to grubo się mylił. Ujawniono kolejnego pracownika resortu, która miała brać czynny udział w wynajdywaniu i udostępnianiu "haków" na sędziego Krystiana Markiewicza. Chodzi o prawą rękę wiceministra Łukasza Piebiaka – sędziego Jakuba Iwańca.
Osobą kontaktową Iwańca, podobnie jak Piebiaka, miała być Emilia. Robił to za pomocą komunikatora WhatsApp. W rozmowach sugerował jej, że sędzia Markiewicz mógł mieć romans z żoną innego sędziego z Iustitii. Oboje z Emilią zastanawiali się, jak te insynuacje nagłośnić.
Według ustaleń portalu Iwaniec podał jej też dane dotyczące dziecka Markiewicza, jego wiek oraz nazwisko partnerki. Jak wynika z ich rozmowy, wszystko po to, żeby "ostro doje..ć" Markiewiczowi. Oto jej fragment:
"Iwaniec: teraz przydałby się atak na Markiewicza
Emilia: Nie chodzi o ważne sprawy. Chodzi o bzdurki by się ponasmiewać
Iwaniec: Markiewicz - alimenciarz z Iustitii. Trzeba mu ostro doje**ć
Emilia: Ok. Fota. I parę faktów w skrócie. Nie płaci alimentów?"
Przypomnijmy, że w związku z wybuchem afery wiceminister Łukasz Piebiak podał się do dymisji. Podejrzewa się, że miał czynny udział w kierowaniu farmą trolli, która miała oczerniać osoby wrogie obecnej władzy. TVP już próbuje wybielać PiS i sugeruje uzależnienie Emilii.
źródło: Onet.pl