Oto przyszłość bohaterów tzw. afery hejterskiej. Wiadomo, gdzie lądują Piebiak i Iwaniec
Łukasz Piebiak miał być koordynatorem akcji oczerniania tych sędziów, którzy nie popierają "dobrej zmiany". Wiceminister złożył rezygnację, ale z wymiarem sprawiedliwości się nie żegna – wkrótce ma wrócić do orzekania w sądzie. Podobna przyszłość rysuje się przed innym bohaterem tzw. afery hejterskiej sędzią Jakubem Iwańcem.
Portal przypomina wypowiedź rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa Macieja Mitery, którego wcześniej pytano o to, czy bohaterowie ostatniej afery powinni wracać do orzekania i wydawać wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej.
– Otóż każdy sędzia, by móc wydawać wyroki, powinien mieć nieskazitelny charakter i odpowiednią wiedzę, stanowiącą rękojmie prawidłowego wykonywania zawodu. Na nieskazitelny charakter składa się zbiór zasad etycznych. Jeśli sędziowie tych zasad nie mają, to należy poddać w wątpliwość, czy powinni dalej orzekać – mówił Onetowi Mitera, zastrzegając, iż opinię tę wygłasza "abstrahując od przypadków tych dwóch sędziów".
Były wiceminister Piebiak ma trafić do Sądu Okręgowego w Warszawie, Jakub Iwaniec będzie orzekać w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa. Pierwsze procesy mogą poprowadzić za kwartał. "Konkretny termin rozpoczęcia orzekania uzależniony jest od upływu trzymiesięcznego okresu uprzedzenia" – poinformował stołeczny Sąd Okręgowy.
Atak na sędziów
Przypomnijmy, że afera hejterska rozpoczęła się od publikacji Onetu. Magdalena Gałczyńska w swoim tekście ujawniła, że prawa ręka Ziobry ma stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów, którzy sprzeciwiają się wdrażanym przez PiS zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Wiceminister Łukasz Piebiak od czerwca 2018 roku miał koordynować akcję mającą na celu skompromitowanie co najmniej 20 sędziów sprzeciwiających się zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Jednym z celów ataku był prezes Stowarzyszenia Iustitia Krystian Markiewicz.
Wiceminister Piebiak po tych doniesieniach podał się do dymisji, ale zapowiedział, że zamierza bronić swojego dobrego imienia.
źródło: Onet, warszawa.wyborcza.pl