Najszybszy policjant w Polsce. Funkcjonariusz dogonił porsche, jadąc... rowerem

Kamil Rakosza
Choć brzmi to jak żart, policjant z Rybnika naprawdę dokonał zatrzymania mężczyzny jadącego porsche, mimo że sam poruszał się rowerem. – Zajechałem, wydałem polecenie, by się zatrzymał, podszedłem do pojazdu, wyciągnąłem kluczyki – opowiadał aspirant Artur Wyciszkiewicz w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Aspirant Artur Wyciszkiewicz dogonił na rowerze mężczyznę poruszającego się Porsche. Fot. slaska.policja.gov.pl
To chyba jedyna na świecie sytuacja, w której zwykły rower był górą w rywalizacji z porsche cayenne. W piątek o godz. 10:30 policjant z Rybnika był w drodze do pracy, kiedy spostrzegł za kierownicą niemieckiego samochodu mężczyznę, którego już kiedyś kontrolował. Wówczas kierujący autem nie zatrzymał się na wezwanie policjanta. Okazało się również, że był nietrzeźwy. Sąd zdecydował wówczas wobec niego o zakazie prowadzenia pojazdów.

– Od tego czasu minęło trochę czasu. Jak go zobaczyłem, byłem pewny, że będzie kierował na zakazie prowadzenia pojazdów – mówił Wyciszkiewicz w rozmowie z "DZ". Policjant powiadomił dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Rybniku o zauważeniu pojazdu, po czym ruszył w pościg za porsche na rowerze.


– Mężczyzna z ulicy 3 Maja skręcił w ulicę Chrobrego, dalej z Chrobrego w Miejską, Hallera i na Wiejskiej, gdzie zatrzymał się przed oznakowanym przejściem dla pieszych postanowiłem, że czas najwyższy zajechać mu drogę. Zajechałem, wydałem polecenie by się zatrzymał, podszedłem do pojazdu, wyciągnąłem kluczyki. Mężczyzna próbował jeszcze dyskutować, prosząc by załatwić tę sprawę bez informowania policji. Natomiast my z przestępcami się nie układamy – podkreślił funkcjonariusz-cyklista.

Zatrzymanemu za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Źródło: "Dziennik Zachodni"