PiS chowa Piebiaka do szafy? Miał wrócić do orzekania, ale poszedł na urlop

Adam Nowiński
Były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał wrócić do pracy w Sądzie Rejonowym w Warszawie, ale jak dowiedziało się RMF FM poszedł na urlop do końca listopada. Można podejrzewać, że to taktyczne posunięcie PiS przed wyborami parlamentarnymi.
Łukasz Piebiak znowu jest sędzią Sądu Rejonowego w Warszawie. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Wcześniej RMF FM podało, że sędzia Łukasz Piebiak będzie w pełnym wymiarze orzekał w sprawach, które podlegają pod jurysdykcję wydziału gospodarczego Sądu Rejonowego w Warszawie. To właśnie stąd cztery lata temu minister Zbigniew Ziobro delegował go do swojego resortu i mianował wiceministrem.

Dziennikarze dotarli do formularza podziału czynności SR w Warszawie, który potwierdzał, że Piebiak wraca do pracy i miał rozpatrywać, prowadzić przydzielone mu rozprawy oraz zastępować pozostałych sześciu sędziów wydziału. Jego obowiązki zostały zaakceptowane przez Kolegium Sądu Okręgowego dwa dni temu, ale sędziowie wnieśli o zawieszenie byłego wiceministra w czynnościach.


Ich wniosek mógł jednak rozpatrzyć jedynie prezes sądu, ale ten jest na urlopie, więc Piebiak mógłby wziąć się do roboty już teraz. Jest jednak jedno "ale". Od dzisiaj do 30 listopada sędzia będzie przebywał na urlopie. Nie wiadomo więc, czy po tym okresie nadal będzie mowa o jego powrocie do orzekania. Można jednak przypuszczać, że to zagrywka PiS, które czeka na rezultaty wyborów i do tego czasu chce pozbyć się kłopotliwego, byłego wiceministra. Przypomnijmy, że Łukasz Piebiak podał się do dymisji po tym, jak portal Onet.pl opublikował jego domniemane kontakty z hejterką Emilią, która pomagała w oczernianiu sędziów wrogich obozowi "dobrej zmiany".

źródło: RMF FM