Kochała piłkę nożną, zapłaciła za to życiem. Historia Niebieskiej Dziewczyny tobą wstrząśnie
Miała 29 lat. Wiernie kibicowała klubowi Esteghlal Teheran, ale nie mogła zobaczyć żadnego ich meczu na żywo. Dlaczego? Bo była kobietą. Kiedy postanowiła mimo wszystko wejść na stadion, została aresztowana. Teraz nie żyje – w akcie protestu dokonała samospalenia. Śmierć Niebieskiej Dziewczyny, Iranki Sahar Khodayari, oburzyła piłkarski (i nie tylko) świat. Czy FIFA w końcu wymusi na Iranie zmianę niepisanego prawa?
Problem był taki, że Khodayari była kobietą, a Iranki nie mają wstępu na stadiony. Mimo to Sahar chciała kibicować swojej drużynie na żywo. 29-letnia informatyczka kupiła bilet, przebrała się za mężczyznę i pojechała na stadion Azadi. Tam jednak zatrzymał ją ochroniarz.
Sahar została aresztowana przez policję. W areszcie spędziła trzy dni, bo chociaż jej rodzina już następnego dnia wpłaciła za nią kaucję, był weekend i Khodayari mogła wyjść na wolność dopiero w poniedziałek. Jednak na tym się nie skończyło – kobiecie postawiono zarzuty pojawienia się w przestrzeni publicznej bez hidżabu i obrażenia policjantów. Groziło jej... od pół roku do dwóch lat więzienia.
Po tygodni męczarni i walki o życie Sahar Khodayari zmarła. Narodziła się jednak Niebieska Dziewczyna – tak, od barw jej ukochanej drużyny, nazwał Irankę świat – która szybko stała się symbolem kobiecej opresji na irańskich stadionach.
Iranki też chcą oglądać piłkę nożną
– Z tego co wiemy, Iran jest jedynym krajem na świecie, który nie wpuszcza kobiety na stadion i je za to karze – powiedział w reakcji na śmierć Sahar Philip Luther, dyrektor Amnesty International na Bliski Wschód i Afrykę Północną.
Skąd ten zakaz? To pokłosie islamskiej rewolucji w 1979 roku, w wyniku której monarchia konstytucyjna została przekształcona w konserwatywną republikę islamską. W 1981 roku religijne władze zarządziły, że kobiety nie mogą chodzić na mecze piłki nożnej. Dlaczego? Bo – jak tłumaczyły – trzeba je chronić przez męską, wulgarną atmosferą oraz widokiem półnagich mężczyzn na trybunach.
Jednak, co najciekawsze, prawo to nigdy nie zostało spisane, co oznacza, że jest nieoficjalne. Mimo to – co pokazuje przykład Sahar – do dziś jest traktowane poważnie i bezwzględnie egzekwowane przez służby. W 2006 roku prezydent Mahmoud Ahmadinejad zniósł zakaz, gdyż jak stwierdził, obecność kobiet na stadionie byłaby "promocją czystości", jednak miesiąc później jego decyzję oddalił Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki Iranu Ali Chamenei.
O walczących z niepisanym prawem zrobiło się głośno chociażby wtedy, kiedy w czerwcu tego roku grupa kobiet została zatrzymana przed towarzyskim meczem Iran-Syria na stadionie Azadi. Protestujące próbowały wejść na stadion w perukach i przyklejonych brodach.
Ich protesty (które miały miejsce również w Polsce) dotąd nie zmieniły nic. Jednak początkiem rewolucji może być właśnie śmierć Sahar. "Poniżenie i uwięzienie to było za mało dla FIFA do podjęcia działań. Teraz doszło do samospalenia, które ma pokazać, że Iranki też chcą oglądać piłkę nożną" – napisały Otwarte Stadiony na Twitterze.
Powiedzieć bowiem, że samospalenie 29-letniej Iranki oburzyło piłkarski świat, to nic nie powiedzieć. O jej śmierci mówią międzynarodowe organizacje, piłkarze, trenerzy, zwykli ludzie. Na Twitterze ludzie udostępniają zdjęcie Sahar – bo prawdopodobnie to ona – owiniętej w bandaże i leżącej na szpitalnym łóżku przed śmiercią. Wszędzie pojawiają sie hasztagi #blue_girl i #FifaStandUp4Sahar.
"Nasza droga Sahar spaliła się na śmierć, kiedy groziło jej 6 miesięcy więzienia za to, że weszła na stadion, żeby kibicować swojemu Esteghlalowi. Wspierała nas, mimo że wolą polityków to wsparcie było nielegalne. A co my możemy zrobić, żeby ją wesprzeć? Zupełnie nic. Jesteśmy tchórzami" – napisał na Twitterze klub Esteghlal Teheran.
Wszyscy są oburzeni, zszokowani, nie dowierzają, obwiniają władze Iranu, a świat piłki nożnej solidarnie oddaje hołd Sahar.
– Nasze serca krwawią na niebiesko dla Sahar Khodayari. Ta piękna gra ma nas jednoczyć, a nie dzielić. Dlatego założyliśmy irańskie konto społecznościowe w ubiegłym roku. Teraz pora, by wszyscy w Iranie mieli możliwość cieszenia się wspólnie meczami piłkarskimi. Spoczywaj w pokoju Niebieska Dziewczyno – napisała włoska drużyna AS Roma na Twitterze, która tymczasowo zmieniła tam barwy na niebieskie.
Asilani w swoim tweecie oznaczyła oficjalne konto FIFA. To właśnie bowiem FIFA jest najbardziej krytykowana za to, co stało się w Teheranie.
FIFA pod ostrzałem
Dlaczego FIFA? Zdaniem wielu Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej jest zbyt uległa w kontaktach z Iranem. Internauci piszą, że FIFA – zamiast prosić i dyskutować – powinna surowo ukarać Iran za niewpuszczanie kobiet na stadiony oraz kontrolować to, jak służby zachowują się wobec kibicek.
"Wstydź się, FIFA, powinnaś zawiesić irańską federację piłkarską za płciową segregację, zanim Sahar próbowała wejść na stadion" – brzmi jeden z oburzonych tweetów. Takich są tysiące.
"Jesteśmy świadomi tej tragedii i głęboko jej żałujemy. FIFA składa kondolencje na ręce rodziny i przyjaciół Sahar, jak również ponawia wezwanie do irańskich władz o zapewnienie wolności i bezpieczeństwa wszystkich kobietom zaangażowanym w walkę o zniesienie zakazu stadionowego dla kobiet w Iranie" – napisała FIFA w oświadczeniu.
Sam Teheran lubi jednak mydlić oczy w sprawie kobiet na stadionach, niektórzy piszą wprost na Twitterze, że rząd... wodzi FIFĘ za nos.
Zabawa w kotka i myszkę
Irańskie Ministerstwo Sportu twierdzi bowiem, że kobiety mogą uczestniczyć w meczu z Kambodżą, mimo że Federacja nic o tym nie wie. Utrzymuje również, że Iranki mogą siedzieć na trybunach podczas meczów reprezentacji, a niedługo ma się to zmienić na meczach ligowych.
Jednak nikt temu nie wierzy. Mówimy o kraju, który w listopadzie 2018 roku wpuścił na mecz drużyny Persepolis z japońskim zespołem Kashima Antlers wybrane w "łapance" kobiety, tylko dlatego, że na trybunach siedział szef FIFA Gianni Infantino. Ale już 6 czerwca, kiedy Iran rozegrał towarzyskie spotkanie z Syrią, kobiet na stadion nie wpuszczono. Mimo wcześniejszych zapewnień pod adresem Infantino, że wszystko ma się zmienić.
Międzynarodowa opinia publiczna żąda więc od FIFY konkretnych kar nałożonych na Iran. Z tym może być jednak ciężko. Jak na razie głos zabrała tylko wiceprezydent ds. kobiet i rodziny Masume Ebtekar, która zapewniła, że rząd podejmie stosowne działania. Nie wiadomo jednak jakie.
– Jeśli atmosfera na stadionach będzie odpowiednia, wówczas nie będziemy widzieć problemu z udziałem kobiet na meczach, ale przy tak obrzydliwym języku wśród fanów oraz przemocy nie jest to wskazane – mówił z kolei jeszcze przed śmiercią Sahar szef sztabu prezydenta Iranu Hassana Rowhaniego Mahmoud Vaezi.
Podejrzana jest chociażby wypowiedź ojca Sahar, który powiedział, że kobieta miała "neurologiczną przypadłość" – miała cierpieć na depresję dwubiegunową i na studiach mieć próbę samobójczą – i wcale nie poświęciła dla sprawy, ale była "pod wpływem przyjaciół".
– Tego dnia moja córka była bardzo zła, dlatego obraziła policjantów i z nimi walczyła. Kiedy była w szpitalu celebryci, piłkarze i ważni politycy jej nie odwiedzali. Nikogo nie widziałem – mówił Heidar Ali Khodayari, cytowany przez irańską agencję Mehr.
Czy Iran będzie umniejszał rolę Sahar? To niewykluczone. Ale Niebieska Dziewczyna szybko się nie podda. I nie zostanie zapomniana.