Ziemiec winę za stan mediów przerzuca na widzów. "Nie chcą wyważonego stylu dziennikarstwa"
Krzysztof Ziemiec zszedł z pierwszej linii propagandowego frontu. Do niedawna był główną twarzą "Wiadomości" TVP. Tuż po zamordowaniu Pawła Adamowicza postanowił opuścić tę redakcję. Od lutego m.in. prowadzi "Teleexpress". W wywiadzie dla katolickiej "Niedzieli" Ziemiec podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat dziennikarstwa.
Dziennikarz "zbyt obiektywny"
Ziemiec przy tym ubolewa, że środowisko dziennikarskie podzieliło się na obozy. Zresztą - jak zauważa - widzowie również. Dowodzi, że to odbiorcy oczekują od dziennikarzy radykalizmu.
– Dziś widzowie takiej czy innej telewizji w dużej mierze już nawet nie chcą wyważonego stylu dziennikarstwa z dzieleniem włosa na czworo. Dla nich tzw. symetryści to frajerzy, którzy nie opowiedzieli się jeszcze po jednej czy po drugiej stronie. (...) Czasem, gdy dziennikarz próbuje być zbyt obiektywny (sic!), traci nawet na znaczeniu – bo jest, zdaniem widza czy czytelnika jednej ze stron, zbyt miękki, wahający się... – mówi Ziemiec dla "Niedzieli".
Dziennikarz w wywiadzie poskarżył się, iż w Gdańsku na ulicy usłyszał od kogoś, że "pracuje w szczujni".
– Tylko wiara pomogła mi wytrwać w tym zawodzie, inaczej dawno bym zwariował – wyznał Ziemiec.
W TVP i u "niemieckiego" nadawcy
Krzysztof Ziemiec był jedynym prezenterem z redakcji kierowanej przez Piotra Kraśkę, jaki pozostał w "Wiadomościach" po nastaniu "dobrej zmiany". Jego dawni koledzy mówią, że zmienił się nie do poznania. Z "Wiadomości" odszedł po kontrowersyjnym materiale po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Ziemiec pracę w Telewizji Polskiej łączy ze współpracą z radiem RMF FM. Wiele osób zwracało uwagę, że w narodowej telewizji nieraz ukazywały się materiały o konieczności repolonizacji mediów, a tymczasem RMF ma niemieckiego właściciela. Na początku roku ukazał się apel do prezesa krakowskiej stacji o zdjęcie z anteny audycji Krzysztofa Ziemca.
źródło: "Niedziela"