Na opozycji już nikt nie wierzy, że PiS przegra wybory. Ale mają plan, jak nie oddać im władzy

Piotr Rodzik
W Koalicji Obywatelskiej nikt nie wierzy w samodzielne zwycięstwo w wyborach – czytamy w tekście Renaty Grochal w nowym wydaniu tygodnika „Newsweek”. Opozycja liczy jednak, że PiS nie zyska w Sejmie samodzielnej większości. Wtedy opozycja ma wejść do gry.
Na opozycji nastroje przed wyborami są dalekie od optymistycznych. Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Gazeta
Na trzy tygodnie przed wyborami żaden sondaż nie daje Koalicji Obywatelskiej samodzielnego zwycięstwa. To nie działa mobilizująco na działaczy partyjnych, którym według "Newsweeka" zwyczajnie nie chce się pracować na sukces opozycji. Do tego dochodzi zamieszanie z listami wyborczymi.

– Jeśli ludzie do ostatniej chwili nie wiedzą, kto będzie kandydował, to jest chaos i nikomu nie chce się pracować. Poza tym część naszych działaczy musiała oddać miejsca na listach osobom spoza PO. (...) To wywołało frustrację – mówi rozmówca "Newsweeka".

Jak zauważa rozmówca tygodnika, partyjne "doły" po prostu nie realizują pomysłów "góry". – Sztabowcy rozesłali rozpiskę z kampanią edukacyjną, w której działacze mieli pokazywać negatywne skutki zmian w systemie edukacji. (...) Akcja miała trwać przez weekend i zakończyć się konferencją. Chodziło o pokazanie, że Koalicja trzyma rękę na pulsie i punktuje potknięcia rządu PiS. Informacja o akcji poszła do regionów, ale szefowie lokalnych struktur nie przekazali jej dalej – mówi rozmówca "Newsweeka". Podobnie było weekend później z kampanią o drożyźnie.


– Znowu niewypał i znowu zator na poziomie lokalnym – mówi informator, a kolejny polityk mówi, że wiele osób na listach zachowuje się jak "tłuste koty".

Przegrać, ale wygrać
Ostatnią deską ratunku KO ma być… niewystarczająca wygrana PiS. Jeśli Zjednoczona Prawica dostanie ok. 40 proc. głosów, to być może nie będzie miała samodzielnej większości.

W takiej sytuacji PiS może mieć problemy z utworzeniem większościowego rządu, gdyż Konfederacja może do Sejmu w ogóle nie wejść. Kukiz prawdopodobnie wprowadzi maksymalnie trzech posłów, a PSL wyklucza jakąkolwiek koalicję z PiS.

Jaki jest warunek? PiS musi zabraknąć do samodzielnej większości około 20 posłów. Jeśli będzie ich pięciu, sześciu, to partia po prostu zacznie ich pojedynczo wyciągać z klubów.

Więcej w nowym numerze tygodnika "Newsweek".