Ziobro chyba żartuje. Chce karać za SokzBuraka, gdy sam ma aferę hejterską w resorcie
Jak to było z tą drzazgą w cudzym oku i belką w swoim? Na przykładzie sprawy SokuzBuraka widać, jak PiS próbuje odwrócić uwagę społeczeństwa od afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. – Jeśli prawdą są informacje, że te działania finansuje PO, to by oznaczało, że można byłoby o zorganizowanej grupie przestępczej – powiedział minister sprawiedliwości.
Do doniesień medialnych tygodnika braci Karnowskich odnieśli się prominentni politycy Zjednoczonej Prawicy, jak Zbigniew Ziobro. – Jeśli prawdą są informacje, że te działania finansuje PO, to by oznaczało, że można byłoby mówić nie tylko o braku jakiejkolwiek etyki, który pokazuje moralną kondycję PO, ale także o zorganizowanej grupie przestępczej, która w sposób przemyślany dopuszcza się przestępstw o charakterze znieważania, pomawiania i kierowania oszczerstw w stosunku do konkurentów politycznych – powiedział Ziobro w rozmowie z TVP.
"Weźmiemy się za 'SokzBuraka'"
Patryk Jaki, były zastępca Ziobry, już wcześniej deklarował, że jego ekipa "zabierze się za 'SokzBuraka'", ponieważ jego zdaniem takie witryny są instytucjonalnymi, nielegalnymi przewagami opozycji.
Za to tygodnik "Sieci" napisał, że za "SokiemzBuraka" stoi Mariusz Kozaka-Zagozda – osoba zatrudniona przez PO i stołeczny ratusz. Miał on wykupić domenę w 2014 r., która miałaby również być połączona z profilem na Facebooku. Kozak-Zagozda twierdzi jednak, że pozbył się domeny w 2017 r.
Źródło: TVP Info