Policja na sygnale pilotowała Głodzia do rezydencji Dudy w Juracie. Złamano wszelkie przepisy
Gdańska policja przydzieliła arcybiskupowi Sławojowi Leszkowi Głodziowi radiowóz, który pilotował duchownego z Gdańska aż do letniej rezydencji prezydenta Andrzeja Dudy w Juracie. Dzięki temu abp Głódź ominął wakacyjne korki nad morze – podaje "Gazeta Wyborcza". Informator dziennika twierdzi, że złamano wszelkie przepisy.
Kolumna aut z dużą prędkością mijała stojących w korkach nad morze kierowców, przejeżdżała na czerwonych światłach. Według informacji "Wyborczej", patrol dostał polecenie o eskorcie duchownego na ostatnią chwilę od naczelnika wydziału ruchu drogowego komendy miejskiej, podkomisarza Zbigniewa Korytnickiego.
Infomator "Wyborczej" podał, że pilotaż arcybiskupa Głodzia odbył się niezgodnie z jakimikolwiek przepisami. Arcybiskupowi nie przysługuje bowiem asysta policji taka, jak wysokiemu rangą urzędnikowi państwowemu. Przydzielono też tylko jeden radiowóz prowadzący, a procedury wskazują, że kolumnę musi zamykać drugie auto uprzywilejowane.
Abp Głódź do Juraty pojechał na prywatne zaproszenie Andrzeja Dudy, który dzień wcześniej brał udział w zlocie harcerzy na Wyspie Sobieszewskiej w Gdańsku. Policja nie odpowiedziała na pytania "Wyborczej" w sprawie pilotażu duchownego. Potwierdziła jedynie, że radiowóz został istotnie przydzielony arcybiskupowi Głodziowi, który jechał na uroczystość.
– Policjanci, którzy pełnili tego dnia służbę, ułatwili metropolicie gdańskiemu przejazd na uroczystość, która odbywała się na Półwyspie Helskim – cytuje "GW" odpowiedź rzeczniczki komendy miejskiej st. asp. Kariny Kamińskiej. Decyzja o eskorcie miała zostać podjęta na niższych szczeblach kierowniczych.
Z kolei Kancelaria Prezydenta poinformowała, że wizyta miała charakter nieoficjalny. "Wyborcza" czeka także na odpowiedzi z kurii metropolitarnej.
źródło: "Gazeta Wyborcza"