Vega spuścił z tonu. Już nie atakuje Misiewicza, tylko go... przeprasza
Bartłomiej Misiewicz chciał pozywać Patryka Vegę za film "Polityka", w którym pojawia się postać mająca przypominać byłego rzecznika MON. Reżyser nic sobie nie robił z tych gróźb, ale teraz zupełnie zmienił zdanie i przeprosił Misiewicza. "Jestem katolikiem, żałuję, że zapędziłem się w agresji" – tłumaczy.
Reżyser ubolewa, że w toku promocji filmu "Polityka" nie zanegował rozszyfrowania tej postaci jako Bartłomieja Misiewicza. "Jestem katolikiem, żałuję że zapędziłem się w agresji i przepraszam za użycie przykrych słów w stosunku do pana Bartłomieja Misiewicza w wywiadzie telewizyjnym udzielonym panu redaktorowi Bogdanowi Rymanowskiemu" – dodał Vega.
Widzieliśmy go w scenie miłosnej z Januszem Chabiorem, wcielającym się w postać podobną do Antoniego Macierewicza. To nie wszystko. Można też zobaczyć, jak filmowy Misiewicz "wciąga kreskę" narkotyku wysypanego na ciele nagiej kobiety czy jeździ czołgiem.
Misiewicz żądał usunięcia niektórych scen i domagał się milionowego odszkodowania oraz przeprosin od Vegi. W odpowiedzi reżyser kpił sobie, że "ma zegarki droższe niż jego milionowy pozew". Ostatecznie Bartłomiej Misiewicz wycofał pozew.