Kolejna odsłona afery z szefem NIK. Tym razem chodzi o jego syna

Łukasz Grzegorczyk
Firma syna Mariana Banasia, szefa Najwyższej Izby Kontroli, dostała około 700 tys. zł z publicznej kasy na remont dwóch kamienic w Krakowie – informuje portal OKO.press.
Syn szefa NIK Mariana Banasia miał dostać 700 tys. zł z publicznych pieniędzy. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
To kolejna odsłona zamieszania wokół Mariana Banasia. Niedawno w "Superwizjerze" TVN pokazano go jako właściciela kamienicy w Krakowie (sprzedał ją w sierpniu), w której oferuje się gościom "pokoje na godziny". Banaś miał wpisywać w oświadczeniach majątkowych, że z tytułu najmu kamienicy o powierzchni 400 m kw. miał rocznie 65,7 tys. zł dochodu.

Banasiowi kamienicę w Krakowie miał podarować żołnierz AK, z którym się zaprzyjaźnił w latach 80. Nowe, bulwersujące informacje w tej sprawie przedstawił portal OKO.press. Okazuje się, że nieruchomość była od lat bazą dla biznesów syna Mariana Banasia – Jakuba. Dzięki niej i publicznym dotacjom dorobił się sporego majątku.


Jak podaje OKO.press, spółka syna Banasia dostała na jej remont ok. 81 tys. zł z UE i budżetu państwa. Z kolei na remont innej kamienicy otrzymała co najmniej 482 tys. zł dotacji i i 151 tys. zł pożyczki z dwóch funduszy dysponujących publicznymi pieniędzmi. Wzięła też ok. 2,3 mln zł pożyczek z kontrolowanego przez państwo banku.

Dodajmy, że Marian Banaś złożył pozew cywilny przeciwko stacji TVN i dziennikarzowi Bertoldowi Kittelowi. Chodzi o materiał wyemitowany w programie "Superwizjer" w sprawie kamienicy Banasia, który Banaś ocenił jako nierzetelny, mający na celu skompromitowanie szefa NIK.

źródło: OKO.press