Stuhr wbija szpilę PiS. Poszło o słowa Kaczyńskiego na temat "Pokłosia"
Jarosław Kaczyński po tym jak postraszył Polaków, że osoby "pracujące dla wrogów PiS są i będą piętnowane", postanowił podsumować film "Pokłosie". Jego opinii nie mógł strawić Maciej Stuhr. Aktor przesłał prezesowi PiS recenzję Olgi Tokarczuk, która wywołała w obozie "dobrej zmiany" niemałe poruszenie.
Z taką recenzją "Pokłosia" nie zgodził się jednak Maciej Stuhr. Aktor grał w nim przecież jedną z głównych ról. W odpowiedzi postanowił wbić szpilę prezesowi PiS i przypomniał, że obóz "dobrej zmiany" ma duże problemy z twórczością Olgi Tokarczuk, a ona przecież już raz zrecenzowała "Pokłosie".
"Pan Prezes Kaczyński raczył coś wspomnieć o jednym z moich filmów. Ponieważ on i jego nowe elity mają kłopoty z przebrnięciem przez dzieła noblistów, ale za to chętnie czytają moje posty, więc spieszę z pomocą i zacytuję" – napisał na Facebooku Stuhr, po czym przytoczył wypowiedź noblistki na temat filmu.
Przypomnijmy, że wspomniana wypowiedź Olgi Tokarczuk była podnoszona przez wałbrzyskich radnych i polityków PiS, którzy nie chcieli z tego powodu przyznać jej honorowego obywatelstwa miasta. Ostatecznie Tokarczuk tytuł otrzymała, a trzy lata później jej twórczość nagrodziła komisja noblowska.