Dziwaczny wpis Ziemkiewicza po sukcesie Tokarczuk. Stwierdził, że "gratuluje też trochę sobie"

redakcja naTemat
Sukces Olgi Tokarczuk wywołał chyba amnezję u Rafała Ziemkiewicza. Prawicowy dziennikarz stwierdził bowiem, że gratulując noblistce – gratuluje sobie. Bo to on dawno temu "wróżył jej wielki sukces". Bardzo szybko Polacy przypomnieli mu, co pisał na jej temat w mediach społecznościowych zaledwie rok temu.
Rafał Ziemkiewicz "odleciał" po przyznaniu Nagrody Nobla Oldze Tokarczuk. Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
Sukces zawsze ma ojców wielu. Bywają i tacy rzekomi ojcowie, co w euforii zapominają, co oświadczali ledwie kilkanaście miesięcy wcześniej. Ale internet nie zapomina i potrafi to bardzo dobitnie przypomnieć. Tak też było z Rafałem Ziemkiewiczem. "Bardzo dawno temu byłem jednym z pierwszych recenzentów, który dostrzegł Olgę Tokarczuk i wróżył jej wielką przyszłość, więc gratulując laureatce, gratuluję trochę sobie" – napisał na Twitterze Ziemkiewicz komentując przyznanie Oldze Tokarczuk literackiej Nagrody Nobla.


Polacy bardzo szybko przypomnieli prawicowemu dziennikarzowi, co pisał na temat noblistki jeszcze w maju ubiegłego roku. Wtedy nie był dla niej tak wyrozumiały, a już na pewno nie wierzył w jej "wielki sukces". Było wręcz na odwrót. "Szumowska, Pawlikowski i Tokarczuk to beneficjenci 'dobrej zmiany'. Z całym szacunkiem, ale zawdzięczają nagrody temu, że zachodnie lewicowe salony chcą wesprzeć polskie ekspozytury w walce z 'nacjonalistycznym reżimem'. I super, bierzcie, tylko nie kwitujcie pluciem na Polskę" – pisał w maju 2018 Ziemkiewicz. Takie "nawrócenie" nie mogło przejść bez komentarza w mediach społecznościowych. "Himalaje hipokryzji! By Ziemkiewicz. Nie bądź jak on", "Ziemkiewicz to jednak stan umysłu", "Ziemkiewicz o Tokarczuk 2018-2019", "Zaraz wystąpi do Akademii z reklamacją", "Narcyz", "Żenada" – komentowali zniesmaczeni internauci.