"Warszawa w Budapeszcie". Nieoficjalnie: sensacyjne wyniki, Viktor Orban traci stolicę

Anna Dryjańska
Trwa zliczanie głosów w wyborach na mera Budapesztu. Okazuje się, że na czele stolicy Węgier stanąć może polityk opozycji. Choć oficjalnych wyników jeszcze nie ma, z upływem czasu rośnie jego przewaga nad przedstawicielem partii Viktora Orbana. W całym kraju odbyły się w niedzielę wybory samorządowe.
Budapeszt przejdzie w ręce opozycji? Na to, że Orban traci Budapeszt, wskazują nieoficjalne wyniki wyborów. fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
W wyborach na urząd mera Budapesztu w szranki stanęli kandydat Fideszu i opozycji. Reprezentantem partii Viktora Orbana jest obecny mer Budapesztu István Tarlós. Swój urząd pełni już dwie kadencje – od 2010 roku. O fotel prezydenta węgierskiej stolicy walczy z nim opozycyjny Gergely Karácsony, nauczyciel akademicki współprzewodniczący Dialogu na rzecz Węgier. Okazuje się, że według nieoficjalnych informacji to właśnie Karácsony może zostać nowym merem Budapesztu. W miarę zliczania głosów jego przewaga nad członkiem partii rządzącej i dotychczasowym włodarzem stolicy powiększa się – wynosi już prawie 5 punktów procentowych (49,84 proc. do 45,01 proc.).


Na Twitterze pojawiły się już pierwsze komentarze do nieoficjalnych wyników wyborów w węgierskiej stolicy. – Przegranie bitwy o Budapeszt to pierwsza poważna porażka Orbana od 2010 roku, a także pierwszy raz, gdy opozycyjna koalicja udowodniła, że można wygrać z potężną machiną medialną za pomocą kampanii oddolnej – napisał dziennikarz Euronews Sándor Zsíros.

O tym, jak kontrolowana przez Orbana machina medialna atakowała kandydata opozycji, pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz. "Szef kancelarii premiera grzmi, że partie opozycyjne chcą zdobyć władzę w samorządach m.in. po to, by dzięki nim 'wytoczyć totalną wojnę rządowi'" – relacjonowała dziennikarka.