Tragiczny finał interwencji policji. Zmarł mężczyzna rażony paralizatorem

Paweł Kalisz
Do tragicznej w skutkach policyjnej interwencji doszło w weekend w Inowrocławiu. Funkcjonariusze razili 24-letniego mężczyznę paralizatorem, który wkrótce po tym zmarł. Z relacji partnerki mężczyzny wynika, że chorował na serce.
Prokuratura rejonowa w Inowrocławiu będzie sprawdzać przyczynę śmierci 24-latka. Mężczyzna zmarł po tym, jak podczas interwencji policji został porażony paralizatorem. Fot. Jan Rusek/Agencja Gazeta
Do wydarzenia doszło w sobotę. Jeśli wierzyć relacji partnerki 24-latka, przytaczanej przez lokalne media, Patryk wieczorem poszedł do kolegi. Tam prawdopodobnie zażył narkotyki, po których zaczął zachowywać się jak opętany. Mimo to postanowił wrócić do domu. Po drodze miał zostać napadnięty, napastnicy mieli mu zabrać portfel i telefon. Ostatecznie w fatalnym stanie wrócił do domu około 3 w nocy.

W dalszej części opowieści kobieta wyznaje, że wybiegła z domu szukać telefonu swojego partnera. Zanim zdążyła wrócić do domu zadzwoniła do niej matka Patryka, która relacjonowała co się dzieje w domu. Mężczyzna miał się zachowywać agresywnie. Po powrocie do domu jego partnerka miała być tak roztrzęsiona, że dostała środki uspokajające, po których zasnęła. Gdy się obudziła, Patryka już nie było w mieszkaniu.


Co się stało? Zdaniem jego matki na miejsce zamiast wezwanej karetki pojawili się policjanci, którzy skuli Patryka i użyli wobec niego paralizatora. Z relacji matki i partnerki ma wynikać, że policjanci wiedzieli o tym, iż mężczyzna jest chory na serce.

Policja nie komentuje zdarzenia, odsyłając do prokuratury. – Trwa postępowanie w związku z użyciem przez funkcjonariusza tak zwanego paralizatora i późniejszego zgonu mężczyzny – przyznaje w rozmowie z RMF MAXXX prokurator Robert Szelągowski z prokuratury rejonowej w Inowrocławiu. – Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która ma dać odpowiedź na pytanie, co było przyczyną jego zgonu – dodał Szelągowski.

źródło: inowroclaw.naszemiasto.pl