Boris Johnson stracił cierpliwość ws. brexitu. Zagroził przyspieszonymi wyborami

Łukasz Grzegorczyk
W Wielkiej Brytanii padają nowe stanowcze deklaracje w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej. – Albo brexit do 31 października, albo ustawa o wyjściu z UE zostanie wycofana z parlamentu i będę zmierzał do przedterminowych wyborów – ogłosił premier Boris Johnson.
Boris Johnson zagroził przyspieszonymi wyborami w Wielkiej Brytanii. Fot. Oleksandr Prykhodko / 123rf
– Nie pozwolę, by ciągnęło się to miesiącami. Jeśli parlament odmówi brexitu i opóźni wszystko do stycznia lub być może dłużej, w żadnym wypadku nie możemy do tego dopuścić. I z wielkim żalem muszę powiedzieć, że będziemy musieli przejść do wyborów powszechnych przed Bożym Narodzeniem – powiedział Boris Johnson. Sytuacja wokół brexitu znowu staje się wyjątkowo napięta. Boris Johnson miał nadzieję, że 21 października Izba Gmin poprze porozumienie regulujące brexit, wynegocjowywane z UE. Do głosowania nie dopuścił jednak spiker Izby Gmin John Bercow, a powołał się przy tym na przepis z... XVII wieku.


Chodzi o to, że podczas jednej sesji parlamentu nie można dwukrotnie zgłaszać tej samej ustawy. A obrady rozpoczęły się już w weekend.

Kilka dni temu członkowie Rady Europejskiej powiedzieli w końcu "tak" umowie brexitowej wynegocjowanej przez Borisa Johnsona. Wydawało się, że to już ostatnia prosta przed wyjściem Wielkiej Brytanii z UE. Przypomnijmy, że pierwsza próba poddania wniosku pod głosowanie zakończyła się niepowodzeniem, w związku z przyjęciem przez deputowanych poprawki zobowiązującej premiera do skierowania do Brukseli prośby o przesunięcie terminu brexitu.

źródło: "The Guardian"