PiS przegrywa w Sądzie Najwyższym. Miażdżące uzasadnienie decyzji!

Łukasz Grzegorczyk
Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu protest wyborczy KW Prawo i Sprawiedliwość, dotyczący wyborów do Senatu RP w okręgu wyborczym nr 75. W uzasadnieniu wskazano, że partia nie podała konkretnych dowodów na ewentualne złamanie przepisów Kodeksu Wyborczego. Żadnego ponownego liczenia głosów - czego domagał się PiS - nie będzie.
Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu protest wyborczy KW PiS dotyczący wyborów do Senatu RP. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Sąd Najwyższy postanowił pozostawić protest bez dalszego biegu, albowiem nie zawiera on zarzutów naruszenia prawa o których mowa w art. 82 Kodeksu wyborczego" – poinformowano.

W uzasadnieniu decyzji SN podkreślił, że celem protestu wyborczego jest "wskazanie konkretnych naruszeń prawa mających wpływ na wynik wyborów i dowodów, które na to wskazują, a nie ponowne przeliczanie głosów ze względu na niewielką ich różnicę pomiędzy poszczególnymi kandydatami".

Protest nie spełniał warunków formalnych
Ponadto SN uznał, że brak jest podstaw do przeprowadzenia oględzin kart do głosowania i ponownego ich przeliczania wyłącznie z tego powodu, że różnica głosów oddanych pomiędzy dwoma kandydatami była niewielka, a liczba głosów oddanych jako nieważne przekraczała ilość głosów stanowiących różnicę głosów pomiędzy tymi kandydatami.


Dalej wyjaśniono, że protest wyborczy spełnia warunki formalne wtedy, gdy sformułowane zarzuty i dowody na ich poparcie dotyczą naruszeń prawa określonych w art. 82 Kodeksu wyborczego, to jest dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom lub naruszenia przepisów Kodeksu dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów, mającego wpływ na wynik wyborów.
Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu protest wyborczy KW PiS dotyczący wyborów do Senatu RP w okręgu wyborczym nr 75
fragment komunikatu SN

Jak wskazał Sąd Najwyższy, wnoszący w imieniu Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość protest nie wskazał żadnej, chociażby jednej okoliczności, która uprawdopodabniałaby istnienie nieprawidłowości podczas głosowania, czy kwalifikowania głosów jako nieważnych, jak też ustalania wyników głosowania w okręgu wyborczym nr 75 w wyborach do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej. Nie wskazano także dowodów na okoliczność istnienia nieprawidłowości w ustalaniu liczby głosów. Takim środkiem dowodowym nie mogą być oględziny i ponowne liczenie przez sąd głosów nieważnych. Przeprowadzenie dowodów w postaci oględzin i ponownego liczenia zakwestionowanych kart do głosowania może być dopiero efektem zarzuconych i wykazanych zgłoszonymi dowodami nieprawidłowości. Tymczasem w proteście w ogóle nie przedstawiono zarzucanych nieprawidłowości i nie wskazano dowodów, które by je wykazywały.

Oznacza to, że protest nie będzie rozpoznawany merytorycznie, a w konsekwencji nie dojdzie do oględzin kart do głosowania i do ich ponownego przeliczania. Czytaj więcej

W okręgu, o którym mowa, mandat senatorski uzyskała Gabriela Morawska-Stanecka (Komitet Wyborczy Sojusz Lewicy Demokratycznej), która otrzymała 64 172 głosów, pokonując Czesława Ryszkę (Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość), na którego głosowało 61 823 wyborców (o tym, że żądanie PiS ponownego liczenia głosów, to hucpa, pisaliśmy tutaj).

Dodajmy, że Państwowa Komisja Wyborcza na poniedziałkowym posiedzeniu negatywnie zaopiniowała 36 protestów wyborczych, z czego cztery zostały złożone przez PiS, jeden przez Koalicję Obywatelską oraz jeden przez PSL.

Pełnomocnik komitetu wyborczego PiS złożył protesty dotyczące sześciu okręgów w wyborach do Senatu: nr 100 (Koszalin), nr 75 (Tychy i Mysłowice), nr 12 (Grudziądz), nr 92 (Gniezno), nr 95 (m.in. powiaty krotoszyński i ostrowski) oraz nr 96 (Kalisz) – we wszystkich tych okręgach wygrali kandydaci opozycji.