"Wolne media" zrobiły nocą psikusa przed domem Kaczyńskiego. Błyskawicznie zjawiła się policja

Bartosz Świderski
Kilkuosobowa ekipa w halloweenowych przebraniach pojawiła się nocą przed domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Cukierka nie dostali, więc skończyło się psikusem. Na miejscu pojawiła się też policja.
"Wolne media" zrobiły psikusa przed domem Jarosława Kaczyńskiego. Fot. sceen ze strony YouTube.com / Wolne Media
Nagranie zamieszczone na YouTube w nocy z 31 października na 1 listopada ma zaledwie nieco ponad minutę. Na filmie widać jak grupka przebierańców z kosą, białą różą i koszyczkiem zmierza przed dom prezesa PiS. "Cukierek albo psikus" – wykrzykuje jedna z uczestniczek happeningu. I zaraz potem na ekranie pojawia się trzech funkcjonariuszy.

"Kto z państwa powiesił to?" – pyta jeden z policjantów i już wiadomo, że cukierka nie było. Był psikus. Na płocie posesji pojawiły się plakaty z wizerunkiem Donalda Tuska i dopiskiem: "Ja, prezes Kaczyński, będę głosował na Tuska" oraz kwiaty z bibuły.
Uczestnikom happeningu humory dopisywały. "Panowie też się na halloween przebrali?" – pytał funkcjonariuszy jeden z organizatorów akcji. "My tylko po cukierki" – odpowiadała "Śmierć" policjantowi pytającemu, w jakim celu ekipa pojawiła się przed domem prezesa PiS.


Ekipa - dodajmy - dobrze znana i wielokrotnie spisywana. To "Lotna Brygada Opozycji" – jak nazwała ich "Gazeta Polska". Grupa ta nieraz zakłócała spotkania z udziałem polityków PiS. Wiele ze swoich akcji nagrywała i zamieszczała w internecie.

Ostatnio było tak, gdy wkręcili posłankę PiS Bernadetę Krynicką, kiedy ta wychodziła z Sejmu. – Coś pani zgubiła – słyszymy głos za kadru. Na nagraniu widzimy, że te słowa zaintrygowały byłą już posłankę Prawa i Sprawiedliwości. – Co? – pyta Krynicka i patrzy w dół. W odpowiedzi słyszy: – Przyzwoitość. Nie szuka pani, bo pani nie znajdzie.