"Wolne media" zrobiły nocą psikusa przed domem Kaczyńskiego. Błyskawicznie zjawiła się policja
Kilkuosobowa ekipa w halloweenowych przebraniach pojawiła się nocą przed domem Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Cukierka nie dostali, więc skończyło się psikusem. Na miejscu pojawiła się też policja.
"Kto z państwa powiesił to?" – pyta jeden z policjantów i już wiadomo, że cukierka nie było. Był psikus. Na płocie posesji pojawiły się plakaty z wizerunkiem Donalda Tuska i dopiskiem: "Ja, prezes Kaczyński, będę głosował na Tuska" oraz kwiaty z bibuły.
Ekipa - dodajmy - dobrze znana i wielokrotnie spisywana. To "Lotna Brygada Opozycji" – jak nazwała ich "Gazeta Polska". Grupa ta nieraz zakłócała spotkania z udziałem polityków PiS. Wiele ze swoich akcji nagrywała i zamieszczała w internecie.
Ostatnio było tak, gdy wkręcili posłankę PiS Bernadetę Krynicką, kiedy ta wychodziła z Sejmu. – Coś pani zgubiła – słyszymy głos za kadru. Na nagraniu widzimy, że te słowa zaintrygowały byłą już posłankę Prawa i Sprawiedliwości. – Co? – pyta Krynicka i patrzy w dół. W odpowiedzi słyszy: – Przyzwoitość. Nie szuka pani, bo pani nie znajdzie.