Kolejny polityk PiS z zarzutami ws. okradania kontenerów PCK. Co z Anną Zalewską?

Zuzanna Tomaszewicz
Jak dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza", prokuratura postawiła radnemu PiS z Wrocławia Jerzemu S. zarzuty dotyczące okradania dolnośląskiego oddziału PCK. Chodzi o ubrania zbierane dla ubogich, które później nielegalnie sprzedawano w lumpeksach.
Śledczy nie zdradzają, czy Zalewska ma swój udział w tej sprawie. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Dziennik nazwał ten skandal jedną z "najbardziej wstydliwych afer ostatnich lat". Wiadomo, że według ustaleń śledczych placówka Polskiego Czerwonego Krzyża miała być regularnie okradana. Zbiegło się to w czasie z tym, że funkcję prezesa dolnośląskiego PCK pełnił były radny wojewódzki PiS Rafał Holanowski, a dyrektorem był Jerzy G., bliski współpracownik Anny Zalewskiej. Prokuratura nie ujawnia informacji dotyczących możliwego udziału europosłanki PiS w aferze.

Z kontenerów PCK wykradano oddawane tam ubrania, które według założeń fundacji miały trafiać do potrzebujących ludzi. Skradzioną odzież sprzedawano potem w "zaprzyjaźnionych lumpeksach". W tajemniczych okolicznościach zniknęło również około 46 ton żywności dla ubogich.


Dotychczas zarzuty w tej sprawie usłyszał Jerzy G. Teraz przyszła kolej także na wrocławskiego radnego Jerzego S. – Wykradane z kontenerów ciuchy sprzedawane były potem m.in. w nieistniejącym już lumpeksie należącym do znajomego Jerzego S. On dostawał z tego swoją działkę, przeważnie po kilkaset złotych od transakcji – zdradził informator z Czerwonego Krzyża.

Jerzemu S. grozi do trzech lat więzienia. – Nie czuję się winny, ale wyjaśniać sprawę będę, gdy przyjdzie na to czas – powiedział polityk partii rządzącej.

źródło: "Gazeta Wyborcza"