Banasia jednak da się odwołać? Ujawniono "kruczek", który może wykorzystać PiS
Prezes NIK jest urzędnikiem niezależnym i w praktyce nieodwoływalnym. Jest jednak sposób, by unieważnić wybór Mariana Banasia na to stanowisko. Chodzi o to, że Banaś wprowadził w błąd ludzi oceniających jego kandydaturę – podaje "Rzeczpospolita".
– Prawo jest takie, że praktycznie nie można go odwołać – powiedział w październiku europarlamentarzysta Ryszard Czarnecki podczas "Porannej rozmowy" transmitowanej na portalu gazeta.pl. Jednak jak twierdzą prawnicy, z którymi rozmawiali dziennikarze dziennika "Rzeczpospolita", jest sposób, by pozbawić Banasia stanowiska.
"Mariana Banasia można usunąć z urzędu, bo pierwszy etap jego wyboru jest wadliwy prawnie z jego winy. Wprowadził bowiem wszystkich w błąd. Zataił m.in. informacje mające znaczenie dla powołania go na stanowisko" – informuje "Rzeczpospolita".
Te istotne informacje to między innymi fakt posiadania kamienicy w Krakowie, której nie wpisywał przez lata do swojego oświadczenia majątkowego czy zaniżanie czynszu, dzięki czemu szef NIK płacił dużo niższy podatek. – Wystarczy, że Senat lub Sejm podejmie uchwałę odnoszącą się nie do wyboru na prezesa, ale do procedury zgłoszenia kandydata, który nie podał ważnych informacji mających znaczenie dla jego wyboru przez parlamentarzystów – tłumaczy "Rzeczpospolitej" prawnik proszący o anonimowość.
W "normalnych okolicznościach" Sejm może odwołać prezesa NIK bezwzględną większością głosów tylko w kilku przypadkach: jeśli ten sam zrzeknie się stanowiska, jeśli z powodu choroby jest niezdolny do pełnienia obowiązków, jeśli został skazany prawomocnym wyrokiem sądu lub złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Ostatnim powodem do odwołania Banasia mogłoby by być orzeczenie Trybunału Stanu o zakazie zajmowania kierowniczych stanowisk. W przypadku Banasia żaden z warunków nie został spełniony.
źródło: "Rzeczpospolita"