Wojewódzki chciał pożartować z rodziny Zawieruchy. Aktor szybko sprowadził go na ziemię

Zuzanna Tomaszewicz
Rafał Zawierucha znowu pojawił się na kanapie u Kuby Wojewódzkiego, gdzie opowiedział m.in. o współpracy z Quentinem Tarantino, a także o przygotowaniach do roli Romana Polańskiego. Dziennikarz nagle zszedł na temat rodziny aktora. Jak się okazało, nie wykazał się on dostateczną wiedzą na temat swojego gościa.
W programie wystąpił także amerykański aktor Bill Pullman. Fot. Facebook / Kuba Wojewódzki - Król TVN
To już druga w ciągu roku wizyta Rafała Zawieruchy w programie Kuby Wojewódzkiego. Tym razem aktor miał szansę zdradzić nieco więcej informacji na temat filmu "Once Upon a Time Hollywood", którego premiera odbyła się w sierpniu tego roku. Zawierucha przyznał, że miał specjalnego nauczyciela od akcentu, który pomagał mu w przygotowaniu się do roli Romana Polańskiego. – Tego wymagał Quentin – podkreślił. Prowadzący nie mógł się jednak powstrzymać od uszczypliwości. Jego zdaniem, rozmowa o postaci granej przez Polaka była dłuższa niż jego czas ekranowy w filmie Tarantino. Potem dziennikarz zaczął wypytywać aktora o jego rodzinę. – Doliczyłem się, że masz 23 rodzeństwa. – Szacun dla taty – zażartował Wojewódzki. Zawierucha szybko sprowadził go na ziemię, mówiąc, że część jego rodzeństwa jest adoptowana.


– Muszę cię zmartwić, niektórzy są adoptowani. To jest moje rodzeństwo, bo moi rodzice w Kielcach założyli rodzinny dom dziecka – przyznał.

źródło: TVN