PiS z pompą wycofuje się z ograniczeń, które sam wprowadził. Chodzi o pracę dziennikarzy w Sejmie

Łukasz Grzegorczyk
Prawo i Sprawiedliwość wycofuje się z ograniczeń dla dziennikarzy, które miały obowiązywać podczas pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji – podaje "Gazeta Wyborcza".
Twarzą utrudnień wprowadzanych przez PiS w związku z pracą dziennikarzy był marszałek Marek Kuchciński. fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Informacja o zmianie zasad pracy dziennikarzy pojawiła się na stronie Sejmu. Z komunikatu wynika, że zrezygnowano z ograniczeń dla mediów. 12 listopada w gmachu parlamentu miał być wyłączony z użycia m.in. słynny stolik dziennikarski.

Dla dziennikarzy miała zostać udostępniona tylko sala 106 na parterze. To doprowadziłoby do tłoku i de facto kuriozalnej sytuacji, bowiem przedstawiciele mediów mogliby oglądać jedynie transmisję z sali posiedzeń.

PiS zmienia zdanie
Wstęp do Sejmu ma odbywać się na standardowych zasadach. "Do dyspozycji mediów w tym dniu będą okolice tzw. stolika dziennikarskiego (I piętro) i okolice wejścia głównego do Sejmu (parter, pomiędzy wejściem głównym a Salą Kolumnową)" – czytamy. Wstęp na galerię dla pozostałych przedstawicieli mediów ma być możliwy w miarę wolnych miejsc.


Przypomnijmy, że gmach przy Wiejskiej już nie raz zamieniał się w twierdzę. Tak było choćby pod koniec 2016 r., kiedy opozycja rozpoczęła swój protest i nie wychodziła z sali plenarnej. Wtedy zawieszono wydawanie przepustek dla przedstawicieli mediów.

Ograniczenia wprowadzono również w ubiegłym roku podczas protestu opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie. Straż Marszałkowska każdego dnia zmniejszała przestrzeń, na której mogli przebywać manifestanci, co potwierdzała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.

źródło: "Gazeta Wyborcza"