Kosiniak-Kamysz na prezydenta? Nawet koalicjant PSL nie chce go otwarcie poprzeć

Paweł Kalisz
Rada Naczelna PSL podjęła decyzję w sprawie Władysława Kosiniaka-Kamysza. Dla ludowców jest on "naturalnym kandydatem na prezydenta". Nikt tej kandydatury nie konsultował z koalicyjnym Kukiz'15. Paweł Kukiz wstrzymuje się więc przed oficjalnym wsparciem Kosiniaka-Kamysza.
Paweł Kukiz nie chce komentować kandydatury swojego koalicjanta, Władysława Kosiniaka-Kamysza. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Wygląda na to, że nikt w PSL nie pytał o zdanie koalicjantów z Kukiz'15 o to, czy mają coś przeciwko temu, by wspólnym kandydatem na prezydenta Polski był Władysław Kosiniak-Kamysz. Ludowcy wystawili swojego kandydata i już. Trudno uwierzyć, by takie postępowanie spotkało się aprobatą polityków Kukiz'15. Lider formacji Paweł Kukiz nie chce nawet publicznie ocenić szans Kosiniaka-Kamysza.

– Odpowiem na to pytanie za jakiś czas, kiedy będzie oficjalnie decyzja o kandydowaniu w stu procentach i o kandydatach Koalicji Polskiej – stwierdził Paweł Kukiz w odpowiedzi na pytanie dziennikarza RMF FM, czy szef ludowców ma szanse wygrać z Andrzejem Dudą ubiegającym się o reelekcję.


Kandydat dobry dla wszystkich?
Sam Kosiniak-Kamysz podkreśla, że chce być kandydatem wielu środowisk politycznych, i jak zapewnia, toczą się rozmowy w tej sprawie zarówno z Kukiz'15 i Unią Europejskich Demokratów. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że coraz bardziej iskrzy między koalicjantami i ten egzotyczny sojusz jest na skraju rozpadu.

Razem poszli do wyborów. To był przedziwny mariaż polityczny. Na pozór wszystko ich dzieliło, padły nawet ostre słowa między nimi, ale ostatecznie doszło do połączenia. PSL wnosił pieniądze i struktury, a Kukiz poparcie wyborców. Udało się, PSL wszedł do parlamentu, politycy tej partii zaczęli "gwiazdorzyć", a Kukiz'15 ma wszelkie powody, bo poczuć się oszukanym.

Ludowcy ignorują koalicjanta. O zgłoszeniu Kosiniaka-Kamysza jako kandydata w wyborach prezydenckich ludzie Pawła Kukiza dowiedzieli się z mediów. Co więcej, ludowcy odcięli Kukiz'15 od pieniędzy. – Wszystko idzie do klubu PSL, idzie także do PSL jako partii, natomiast środki te muszą być także przeznaczane na różnego rodzaju działania eksperckie, na promowanie klubu. Kukiz nie dostanie nic. Ani złotówki – mówił w jednym z wywiadów Marek Sawicki.

Pieniądze to nie jedyny problem
Co prawda, słowa te padły przy okazji zapewnienia, że jeśli Kukiz'15 będzie potrzebował pieniędzy na dobrych ekspertów, to dostanie potrzebne środki, a Paweł Kukiz dostał ofertę objęcia funkcji szefa klubu parlamentarnego, ale niesmak pozostał. – PSL zachowuje się, jakby wynik wyborczy zawdzięczało tylko sobie, a nie koalicji z nami, która otworzyła im drogę do szerszego elektoratu. Władek dba tylko o promowanie siebie i swojego ugrupowania – wyznają politycy Kukiz'15 w rozmowie z dziennikiem "Fakt".

Jak nieoficjalnie dowiedział się "Fakt", Stanisław Tyszka z Kukiz'15 chce zostać wicemarszałkiem Sejmu. Ludowcy jednak są temu przeciwni. Do podziału są jeszcze stanowiska w komisjach i klubie poselskim. Najbliższe tygodnie pokażą, czy ludowcy opamiętają się i dogadają z koalicjantem, czy też Pawłowi Kukizowi pozostanie zebrać swoich posłów i zacząć rozmawiać z Konfederacją.

źródło: RMF FM