Kłamała, że widziała, jak Ewę Tylman sprawca zrzuca z mostu. Bezwzględny wyrok sądu
W pierwszej instancji Karolina K. dostała wyrok w zawieszeniu. W Sądzie Okręgowym w Poznaniu wyrok zapadł surowszy – 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. To kara za składanie fałszywych zeznań w sprawie zabójstwa Ewy Tylman. Uniewinniony został zaś współpracujący z Krzysztofem Rutkowskim Radosław Białek. On miał nakłaniać kobietę do składania fałszywych zeznań.
Kilka dni po zaginięciu Ewy Tylman na policję zgłosiła się Karolina K. Twierdziła, że widziała, jak ktoś wrzuca ciało Ewy Tylman z mostu do rzeki. To samo powiedziała na konferencji z niby-detektywem Krzysztofem Rutkowskim.
Cała Polska żyła poszukiwaniami 26-letniej Ewy Tylman z Poznania.•Fot. Facebook.com/Zaginęła-Ewa-Tylman
Oboje stanęli przed sądem. W lutym, w pierwszej instancji, Białek został uniewinniony, zaś Karolinę K. sąd skazał na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i 1 tys. zł grzywny. Sąd Okręgowy - jak relacjonuje "Głos Wielkopolski" - podszedł do sprawy inaczej.
– Sąd Okręgowy, po głębokim przemyśleniu, oczywiście analizując kwestie opinii psychologicznych, psychiatrycznych, treść wyjaśnień oskarżonej, zdecydował jednak przyznać rację prokuratorowi, że kara wobec Karoliny K. musi być surowa, a ta, która została jej wymierzona, takiej właściwości nie ma – uzasadniała sędzia Ewa Taberska.Jej fałszywe zeznania mogły zaważyć na losie sprawy Adama Z. Chociaż w żadnej ze spraw nie można składać fałszywych zeznań, waga tamtego postępowania i sposób w jaki zachowywała się Karolina K. powodowały, że 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu było zbyt łagodną karą.
Proces ws. zabójstwa Ewy Tylman zakończył się w kwietniu. Oskarżony w tej sprawie Adam Z. został uniewinniony. Do Sądu Apelacyjnego trafiło odwołanie prokuratury i pełnomocnika rodziny zmarłej kobiety.
źródło: "Głos Wielkopolski"