"Przerażający widok". Dziecko nadziało się na haczyk w ławce poznańskiego kościoła
3,5-letni chłopiec zsunął się z klęcznika i nadział się na haczyk wystający z ławki w kościele przy ul Strzeleckiej w Poznaniu. Z dzieckiem był w kościele ojciec, który stwierdził, ze widok był przerażający.
– Najpierw myślałem, że się uderzył. Ale zobaczyłem, że ma rozdarte gardło – opowiadał ojciec dziecka. Wziął syna na ręce i wybiegł z kościoła. Samochodem pojechali do szpitala.
Tam chłopca czekał zabieg pod narkozą, na który musieli czekać. – Pierwszej nocy syn miał gorączkę i był w złym stanie. Lekarze podali mu dwa antybiotyki o szerokim spektrum działania i zrobili posiew, aby zobaczyć, co znajdowało się na starym haku – powiedziała mama Ignacego.
Po kilku dniach okazało się, że do rany dostał się gronkowiec. Chłopiec musiał zostać w szpitalu na następne trzy tygodnie. Na szczęście jest już po zabiegu, ale jej gojenie się przedłużało. Lekarze oszacowali ranę na 10 cm długości.
– Sprawę chcemy nagłośnić, bo starych kościołów jest mnóstwo i taka sytuacja może się powtórzyć. Jeżeli syn zahaczyłby o tętnicę, mógłby tego nie przeżyć – powiedziała mama chłopca.
Dziennikarze "GW" zadzwonili do parafii Bożego Ciała przy ul. Strzeleckiej. Jak powiedział ks. prałat Henryk Nowak rodzice nie zgłosili się, dlatego parafia nic nie wie o wypadku. Kościół jest ubezpieczony na okoliczność takich sytuacji, ma czekać na rodziców i wyjaśnienie tej sytuacji.
Inna sprawa związana z dzieckiem w kościele zbulwersowała opinię publiczną w ostatnich tygodniach. Wyplucie przez 13-latka hostii w Bełchatowie wywołało skrajne opinie. Wiele osób uznało, że wezwanie przez księży policji było przesadą. I takich opinii była większość, inni natomiast byli zachowaniem chłopca, a może nawet jego ojca, zbulwersowani. Episkopat uznał, że to brak szacunku dla komunii świętej.
źródło: "Gazeta Wyborcza"