Na sali rozpraw pojawiły się tłumy. Ruszył proces oskarżonego o wysadzenie kamienicy w Poznaniu

Adam Nowiński
W Poznaniu odbyła się pierwsza rozprawa Tomasza J. oskarżonego o zabicie i swojej żony i znieważenie jej zwłok oraz zabójstwo czterech osób i usiłowanie zabójstwa 34 kolejnych w wyniku wysadzenia kamienicy. Eksperci przyznają, że to pierwszy taki proces w historii polskiego sądownictwa, a J. ma szczęście, że zniesiono karę śmierci podaje TVN24.
Rozpoczął się proces 34-latka oskarżonego o wysadzenie kamienicy w Poznaniu. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
– Przed rokiem 1998 mogłaby wobec niego zostać orzeczona kara śmierci. Dziś, poza Białorusią, w Europie się jej nie stosuje. Gdyby był sądzony w Stanach Zjednoczonych, za tego typu zbrodnię mógłby usłyszeć wyrok kilkuset lat więzienia – powiedział TVN24 prof. Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego.

Oskarżenie żąda dla Tomasza J. dożywocia za zabójstwo żony, Beaty J., której miał zadać kilkanaście ciosów nożem w klatkę piersiową oraz za znieważenie jej zwłok. Ale to nie wszystko, bo chcąc zatrzeć ślady mężczyzna miał doprowadzić do wybuchu gazu w kamienicy, w której znajdowało się jego mieszkanie. Ostatecznie budynek zawalił się. Pod jego gruzami zginęły 4 osoby, a 34 zostały ranne w tym syn J. Za to także mężczyzna odpowie przed sądem.


Na sali Sądu Okręgowego w Poznaniu pojawiło się kilkadziesiąt osób. Jak podaje portal J. już od samego początku rozprawy wykazał się ogromnym brakiem szacunku wobec sądu. Przyszedł na rozprawę w czapce z daszkiem, którą kazano mu zdjąć. Następnie 44-latek odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania.

Jego obrońca złożył wniosek o to, by nie musiał uczestniczyć w tej, jak i kolejnych rozprawach. Sąd przychylił się do tego wniosku, wobec czego Tomasza J. wyprowadzono z sali. Jako pierwsza zeznania złożyła siostra Beaty J. Ona była jedną z osób, które zostały poszkodowane w wybuchu kamienicy.

Kolejna rozprawa w sprawie Tomasza J. zaplanowana jest na kolejny piątek, 22 listopada.

źródło: TVN24.pl