Terlikowski idzie krok dalej ws. pochówku Paetza. Pisze o "stylu działania polskiego Kościoła"
O zmarłych nie wypada mówić źle, ale... To wygląda, jakby poznańska kuria sama się o to prosiła. W piątek w wieku 84 lat zmarł abp Juliusz Paetz, bohater jednego z największych skandali w polskim Kościele. Archidiecezja poinformowała, że arcybiskup senior zostanie pochowany w archikatedrze.
Na ten komunikat z oburzeniem zareagował Tomasz Terlikowski. Katolicki publicysta w piątek wyraził nadzieję, że miejscem pochówku arcybiskupa nie będzie archikatedra poznańska, a jeśli tak się stanie to "będzie to decyzja skandaliczna i haniebna". W sobotę Terlikowski poszedł krok dalej. "Sposób załatwiania sprawy pogrzebu abp Juliusza Paetza doskonale pokazuje styl działania polskiego Kościoła" – podsumował.
Stąd decyzja, że wprawdzie abp Juliusz Paetz będzie pochowany w archikatedrze, ale z boku świątyni. No i nie z pompą, lecz ceremonia będzie miała charakter "ściśle prywaty".
"Dlaczego? Bo wszyscy wiedzą, że tamta afera nie byłaby możliwa, gdyby nie działania innych. A najgorsze jest to, że wielu wydaje się, że postawa ta pozwoli uniknąć skandalu. Otóż nie pozwoli. Udawanie, że król nie jest nagi, nie sprawi, że będzie on ubrany" – konstatuje publicysta.
Abp Juliusz Paetz w 2002 r. złożył rezygnację na ręce papieża Jana Pawła II – miesiąc po tym, jak media opisały skandal z molestowaniem przez niego kleryków i księży archidiecezji poznańskiej.•Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
W 2002 r. Jerzy Morawski opublikował w "Rzeczpospolitej" tekst zatytułowany "Grzech w Pałacu Arcybiskupim". Niedługo po tej publikacji bohater artykułu abp Juliusz Paetz złożył na ręce papieża Jana Pawła II rezygnację.
O tym, co się działo w Pałacu Biskupów na Ostrowie Tumskim w Poznaniu – że abp Paetz molestuje seksualnie kleryków i księży – wiele osób wiedziało dużo wcześniej przed publikacją "Rzeczpospolitej". Dużą rolę w tuszowaniu sprawy - jak wynikało z tekstu Morawskiego - mieli odegrać wówczas biskupi pomocniczy, którzy robili wszystko, by ratować twarz Paetza – i na miejscu, i w Watykanie. Wśród nich był obecny metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski.