Zmiana decyzji ws. pochówku abpa Paetza. "Trumna opuściła katedrę"
Protesty licznych środowisk i kościelnych, i spoza Kościoła przyniosły efekt. Abp Juliusz Paetz zostanie pochowany poza katedrą w Poznaniu.
Poza katedrą
Ks. Daniel Wachowiak, który w niedzielę wieczorem opublikował petycję do abpa Stanisława Gądeckiego o zmianę decyzji ws. miejsca pochówku abpa Paetza, już złożył podziękowania.
"Dziękuję Księdzu Arcybiskupowi Stanisławowi Gądeckiemu za decyzję pochowania śp. abp. Juliusza Paetza poza katedrą" – napisał ks. Wachowiak, podając dalej zdjęcie wykonane przez reportera Radia Poznań. Widać na nim trumnę z ciałem abpa Paetza wynoszoną z katedry do pogrzebowego karawanu. W pożegnaniu tym uczestniczył abp Gądecki.
Abp Juliusz Paetz został pochowany na cmentarzu na poznańskiej Starołęce.
Juliusz Paetz zmarł w piątek w wieku 84 lat. Kilka tygodni temu trafił do szpitala, jednak jego stan był na tyle zły, że lekarze nie mogli mu już pomóc. Został wypisany, w ostatnich dniach opiekowały się nim zakonnice z Pleszewa.
Skandal i hańba
Tuż po śmierci abpa Paetza poznańska kuria poinformowała, że zmarły zostanie pochowany w katedrze i że stanie się tak "w wyniku konsultacji ze Stolicą Apostolską i Nuncjaturą Apostolską w Polsce oraz Rodziną Zmarłego" (komunikat kurii w tej sprawie rano już był niedostępny).
Ta decyzja wywołała oburzenie – powstała m.in. petycja z apelem o pochówek Paetza poza katedrą. Podpisali się pod nią m.in. księża archidiecezji poznańskiej. O "skandalu i hańbie" pisał Tomasz Terlikowski.
"Grzech w Pałacu Arcybiskupim"
Abp Juliusz Paetz był bohaterem jednej z największych afer w Kościele w Polsce, która była przez wiele lat ukrywana. W 2002 r. Jerzy Morawski opublikował w "Rzeczpospolitej" tekst o homoseksualnych wyczynach metropolity zatytułowany "Grzech w Pałacu Arcybiskupim". Niedługo po tej publikacji bohater artykułu złożył rezygnację na ręce papieża Jana Pawła II.
O tym, co się działo w Pałacu Biskupów na Ostrowie Tumskim w Poznaniu – że abp Paetz molestuje seksualnie kleryków i księży – wiele osób wiedziało dużo wcześniej przed publikacją "Rzeczpospolitej". Dużą rolę w tuszowaniu sprawy - jak wynikało z tekstu Morawskiego - mieli odegrać wówczas biskupi pomocniczy, którzy robili wszystko, by ratować twarz Paetza – i na miejscu, i w Watykanie. Wśród nich był obecny metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski.