To nie bieganie najbardziej niszczy stawy kolanowe. Bolą, bo za dużo siedzisz
"Bieganie niszczy kolana”, "skakanie niszczy kolana”, trzeba "oszczędzać nasze kolana” - często czytamy w internecie, lub słyszymy od znajomych. Nic podobnego. Największym wrogiem naszych kolan jest brak aktywności fizycznej. Ten brak sprzyja również kontuzjom w obrębie stawu kolanowego. Jak tłumaczy nam mgr Dawid Żak, fizjoterapeuta z kliniki Columna Medica w Łasku koło Łodzi, wrogiem kolan jest praca siedząca.
To mit. Jeśli jesteśmy zdrowi, nie mamy żadnych dolegliwości, to możemy wykonywać każdą aktywność fizyczną typu jazda na rowerze, bieganie, spacery, podskoki itd. Do tego jesteśmy stworzeni.
Jednak jeśli ktoś ma jakieś problemy zdrowotne np. pourazowe, to warto skonsultować się ze specjalistą przed rozpoczęciem treningów. Fizjoterapeuta lub ortopeda może wtedy pomóc pacjentowi, tak ułożyć aktywność fizyczną, żeby była dla niego korzystna i nie pogłębiała problemów ze stawem kolanowym.
Czy osoby otyłe powinny biegać?
To temat rzeka. Rzeczywiście nadprogramowe kilogramy mają wpływ na obciążenie stawu kolanowego. Jednak badania nie wykazały, żeby osoba z nadwagą miała większe prawdopodobieństwo uszkodzenia kolan niż osoba szczupła. Z bolącymi kolanami przychodzą do nas różni pacjenci, nie tylko z nadwagą czy otyłością.
Również osoby szczupłe mają takie problemy. Nadwaga jest tylko jednym z czynników predysponujących do problemów z kolanami. Tu można mieć nawet predyspozycje genetyczne i nie ma to przecież związku z naszą wagą.
Na skłonności genetyczne mamy mały wpływ, a zmiany zwyrodnieniowe, czy bóle stawów kolanowych mogą być m.in. uwarunkowane genetycznie. Możemy w takim przypadku jedynie wprowadzić większą aktywność fizyczną, dzięki czemu zapobiegniemy rozwojowi tych dolegliwości.
Dawid Żak: z poważnym urazem kolana musimy iść na wizytę do ortopedy.•Fot. Materiały prasowe
Najczęstsze przyczyny problemów z kolanami to zmiany zwyrodnieniowe, które pojawiają się kiedy jesteśmy starsi oraz urazy. Zmiany zwyrodnieniowe nie zawsze powodują dolegliwości bólowe, dlatego tak istotna jest diagnostyka i badanie funkcjonalne.
Urazy to najczęściej uszkodzenie więzadeł kolana lub uszkodzenie łąkotek. Zwykle spotykamy się z uszkodzeniem więzadła krzyżowego przedniego lub więzadła pobocznego przyśrodkowego. Jeśli chodzi o łąkotki to najczęściej uszkadzana jest łąkotka przyśrodkowa.
Często spotykamy się z triadą urazową: uszkodzenie więzadła przedniego kolana, pobocznego, przyśrodkowego i łąkotki przyśrodkowej. Do takich urazów dochodzi najczęściej podczas gier zespołowych typu koszykówka, piłka nożna, rugby, futbol amerykański albo jazda na nartach.
Co takiego musi się wydarzyć mechanicznie z nasza kończyną, żeby skończyło się tego typu urazem?
Zazwyczaj przyczyną takich urazów jest uraz skrętny kolana, czyli nasza stopa zostaje na podłodze, a reszta naszego ciała ulega skręceniu, rotacji. Przyczyną może być też uderzenie z boku, czyli np. w piłce nożnej, w trakcie walki o piłkę, przeciwnik zahacza o boczną część naszego kolana - może wtedy dojść do urazu skrętnego kolana i uszkodzenia więzadeł.
Po takim urazie zwykle trafiamy na SOR, ewentualnie do poradni ortopedycznej i co się dzieje dalej?
Najczęściej pacjent rzeczywiście trafia na SOR. Jeśli jednak zdecyduje się nie szukać pomocy lekarskiej, to noga zaczyna puchnąć, pojawia się krwiak. To sygnał, żeby jednak udać się do lekarza. Pacjenci trafiają wtedy albo do ortopedy, albo czasami decydują się na wizytę u fizjoterapeuty.
Naszym zadaniem, fizjoterapeutów, jeśli mamy do czynienia naprawdę z poważnym urazem, jest w takiej sytuacji skierowanie pacjenta do lekarza ortopedy, który może skierować pacjenta na odpowiednie badania obrazowe. Ich wynik jest podstawą do tego, żeby postawić trafną diagnozę.
To oznacza, że nie można z takim urazem pominąć wizyty u lekarza ortopedy.
Nie mogę np. pójść do swojego fizjoterapeuty i poprosić, żeby podczas dwóch wizyt naprawił kolano po urazie?
Niestety nie. Pacjenci rzeczywiście trafiają czasami najpierw do nas. Jeżeli pominiemy drogę dokładnej diagnostyki obrazowej, a fizjoterapeuci nie mogą jej zlecać, to wtedy możemy niechcący wydłużyć proces leczenia.
Przykładowo zalecimy masaż, ćwiczenia a problem okaże się dużo większy i będzie wymagał przerwy w aktywności, a nawet zabiegu operacyjnego.
Jeśli mamy wykonane badania obrazowe po urazie kolana, jest postawiona diagnoza, to w jakich przypadkach wystarczy fizjoterapia, a kiedy trzeba się zdecydować na operację?
W tym przypadku ważne jest jaki tryb życia prowadzi pacjent, który uległ urazowi. Jeśli jest to osoba aktywna fizycznie - sportowiec lub sportowiec amator, to rzeczywiście np. po zerwaniu więzadła krzyżowego, powinien zdecydować się na operację. Zabieg pozwoli mu dalej uprawiać sport.
Najnowsze badania pokazują, że jeżeli dalej uprawiamy sport np. z zerwanym więzadłem (jest to możliwe), to może to prowadzić do szybszego wystąpienia zmian zwyrodnieniowych stawu kolanowego, czyli uszkodzenia chrząstki stawowej. Wtedy mamy, oprócz samego urazu tkanki miękkiej więzadła, dodatkowo drugi problem - szybsze wystąpienie zmian zwyrodnieniowych stawu.
To jest tak naprawdę decyzja, którą musi podjąć pacjent. Często zapada po badaniu funkcjonalnym i na podstawie subiektywnych odczuć pacjenta. To on czuje, że jego kolano jest stabilne albo wręcz odwrotnie.
Jeśli czujemy niestabilność kolana np. przy wchodzeniu po schodach, na niestabilnym podłożu - kolano chwieje się - to jest to wskazanie do zabiegu operacyjnego.
Natomiast jeśli ktoś prowadzi siedzący tryb życia, doznał urazu przez przypadek, bo np. pierwszy raz od wielu lat pojechał na narty, ale teraz znowu wraca do pracy siedzącej, to wtedy taki zabieg zwykle nie jest konieczny.
Bardzo dużo można wypracować rehabilitacją - przez wzmacnianie odpowiednich mięśni, naukę prawidłowego wykonywania codziennych czynności, poprzez profilaktykę w obrębie wszystkich otaczających stawów. Zwykle po dobrej rehabilitacji taki człowiek, może normalnie funkcjonować i zapomnieć o przebytym urazie.
Przed wyjazdem na narty trzeba przygotować się kondycyjnie. Inaczej ryzykujemy poważny uraz.•Fot. Prawo autorskie: alexbrylov / 123RF Zdjęcie Seryjne
Oczywiście. Wystarczy, że np. przygotujemy się do wyjazdu na narty. Niestety, wiele osób tego nie robi. Wstają zza biurka, wyjeżdżają na narty i z powrotem wracają za biurko. To duży błąd.
U osób z siedzącym trybem życia nogi nie są przystosowane do takich aktywności jak np. jazda na nartach. Jeśli ktoś poświęci od 6 do 12 tygodni przed wyjazdem, to może zminimalizować ryzyko wystąpienia urazu. Nawet przy mechanizmie, który może powodować ten uraz, jeśli nasze mięśnie są przygotowane, to jesteśmy w stanie ochronić nasze więzadło.
Czy fizjoterapeuta może ustalić plan treningów przed takim większym wysiłkiem fizycznym, wyjazdem na narty?
Tak. W klinice, w której pracuję, ustalamy taki plan treningów w porozumieniu z trenerami personalnymi. Pacjent jest prowadzony przez dwóch specjalistów. Staramy się dobrać indywidualny program dla każdego pacjenta, bo każdy ma inny tryb życia, predyspozycje.
Jakie "grzechy” popełniamy na co dzień, jeśli chodzi o nasze kolana?
Trzeba zacząć od naszych najmłodszych lat. Tu oczywiście uwagę powinni zwrócić rodzice. Małe dzieci, które zaczynają chodzić, bawić się na siedząco, często siadają w tzw. literę "W” (kolana są ustawione skrętne, stopy na zewnątrz). To powoduje koślawość kolan i uszkodzenie ich struktur, które cały czas rosną. Trzeba zwracać uwagę jak dzieci siadają.
Dzieci trzeba obserwować, szczególnie jeśli po 5. roku życia, są jakieś odstępstwa od normy, czyli np. koślawe kolana, dziecko utyka, albo nie prostuje nogi do końca, wtedy trzeba wybrać się do ortopedy lub fizjoterapeuty.
U dorosłych podstawowym grzechem przeciwko zdrowym kolanom jest brak ruchu. Sama praca siedząca już predysponuje do dużych problemów z kolanami. Mięśnie, które powinny być mocne, cały czas są rozluźnione i nie pracują - mięsień czworogłowy, mięśnie kulszowo - goleniowe. Nasze ciało niewątpliwie jest stworzone bardziej do biegania boso niż siedzenia za biurkiem.Jeśli ktoś ma pracę siedzącą, to po pracy powinien choćby wyjść na spacer, na rower.
Mgr Dawid Żak, fizjoterapeuta z kliniki Columna Medica w Łasku koło Łodzi, jest dyplomowanym terapeutą manualnym metody Kaltenborn-Evjenth. Ukończył szkolenie Manipulacji Powięzi (FM wg. Stecco). Jest w trakcie 3,5 letniej specjalizacji OMPT (Orthopaedic Manual Physical Therapy). Główne obszary jego zainteresowań to przed i pooperacyjna rehabilitacja ortopedyczna, biomechaniczne i neurofizjologiczne podstawy zaburzeń narządu ruchu, zespoły bólowe kręgosłupa oraz sposoby ich leczenia.