"Psy" – od czego zaczęła się cała ta historia? Pierwszy film miał premierę 27 lat temu

Paweł Kalisz
Gdy na początku lat 90. na ekranach kin pojawił się film Władysława Pasikowskiego "Psy", pozornie nic nie zapowiadało, że stanie się obrazem kultowym. Obrazoburczy, brutalny, przesiąknięty krwią i seksem – komentowali krytycy. Publiczność go jednak pokochała, podobnie jak kontynuację. O co chodzi w tych "Psach"?
Franz Maurer powraca w trzeciej części "Psów". Fot. screen / zwiastun filmu
Władysław Pasikowski nakręcił "Psy" tuż po tym, jak Polska po upadku komunizmu odzyskała niepodległość. Opowiadał właściwie bieżące wydarzenia, pokazywał transformację ustrojową i związane z nią problemy. Krytykom najbardziej nie spodobało się to, że bohaterami filmu uczynił byłych ubeków. Jedni pozytywnie przeszli weryfikację, inni nie. "Psy" opowiada o tym, jak funkcjonariusze dawnego systemu próbują się odnaleźć w nowej rzeczywistości.

Pozytywnie zweryfikowany
Franz Maurer został zweryfikowany pozytywnie. Na trwałe w historii polskiego kina zapiszą się jego słowa, gdy zapewniał komisję weryfikacyjną, że będzie służył odrodzonej ojczyźnie do samego końca, "mojego lub jej". Po złożeniu tej deklaracji trafił do policji kryminalnej, w której większość policjantów stanowili byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa.
Pasikowski uczyniwszy swoim bohaterem byłego ubeka, który ma na koncie "odstrzelenie" kolegi z pracy ("przyjacielem... kolegą moim był") pokazuje, jak komisja weryfikacyjna wpływała na los byłych milicjantów. Jednych kierowała do pracy w innych komórkach, innych wyrzucano z pracy. Świat przestępczy chętnie wchłaniał ludzi obeznanych z bronią i posiadających sporą wiedzę i kontakty.


Policja wpada na trop grupy przestępczej kierowanej przez Grossa. To były szef lubelskiego SB, który z byłych milicjantów stworzył organizację, której celem jest przejęcie polskiego rynku produkcji i handlu narkotykami. Wcześniej jednak musi "wyrzucić z interesu" braci Słabych. Jednym ze współpracowników Grossa zostaje Olo, przyjaciel Franza Maurera.
Olo zdradza Maurerowi szczegóły działalności Grossa mając nadzieję, że w ten sposób uda mu się wrócić do łask nowej władzy. Nie bez znaczenia jest też to, że przyjaźni się z Franzem. Przyjaźń jednak kończy się w chwili, gdy Olo przespał się z dziewczyną Franza, Angelą.

W imię zasad, skur***u"
Wściekły Franz na własną rękę postanawia się zemścić. Likwiduje gang Grossa, zabijając zarówno szefa grupy, jak i część jego podkomendnych. Na koniec, "w imię zasad" zabija Ola, po czym próbuje popełnić samobójstwo . Okazuje się, że zabrakło mu amunicji i zamiast zginąć trafia na 4 lata do więzienia.
"W imię zasad" to nie jedyna kwestia z filmu, która na trwałe zapisała się w powszechnej świadomości. "Nie chce mi się z tobą gadać", "radomskie, ale jak pan major woli, to Franz ma camele", "co tak tu będę sam siedział" to tylko niektóre przykłady kwestii wypowiadanych przez aktorów, które widzowie wciąż kochają i... znają na pamięć. Warto przypomnieć, że "Psy" miały premierę 27 lat temu, więc bez większej przesady można powiedzieć, że wychowuje się na nich kolejne pokolenie widzów.

Skazany na sukces
Po ogromnym sukcesie "Psów" kwestią czasu było, jak Pasikowski sięgnie po kamerę i nakręci drugą część. "Psy 2 – ostatnia krew" pojawiły się na ekranach już w 1994 roku. Podobnie jak "jedynka", produkcja została przyjęta niezwykle ciepło przez publiczność i zdecydowanie chłodniej przez krytyków.
Akcja zaczyna się 4 lata po wydarzeniach pokazanych w "Psach". Franz Maurer wychodzi z więzienia. Dyscyplinarnie zwolniony z policji szuka nowego sposobu na życia. Pracę proponuje mu Radosław Wolf. Handlarz bronią, który właśnie wrócił z Sarajewa, organizuje kolejny transport do ogarniętej wojną domową Jugosławii. Maurer ma mu w tym pomóc.

Początkowo wydaje się, że były funkcjonariusz bez reszty odda się nowemu zajęciu, ale ostatecznie powiadamia policję o transporcie. Po walce z Wolfem zatrzymuje transport, po czym ucieka z kraju na tropikalną wyspę. Ta swego rodzaju "emerytura": jest koniecznością, Maurer jest poszukiwany nie tylko przez gangsterów, ale i prokuraturę, która chętnie postawiłaby go przed sądem za kolejne trupy, jakie Franz zostawił na swojej drodze.

Nagrody, zaszczyty
Film dostał nagroda główna za najlepszy montaż na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 1994, a Cezary Pazura grający "Nowego" dostał nagrodę za rolę drugoplanową na festiwalu filmów w Cannes w 1995 roku. W pierwszych tygodniach wyświetlania w kinach "Psów 2" frekwencja była mniej więcej taka, jak na "Liście Schindlera".

To i tak nic. "Psy" to dopiero zgarnęły nagród i tytułów. Wanda Zeman i Zbigniew Niciński za najlepszy montaż, Agnieszka Jaskółka za najlepszą drugoplanową rola kobiecą, Michał Lorenc za najlepszą muzykę, Pasikowski za reżyserię, Bogusław Linda za najlepszą główną rolę męską – to tylko te nagrody, jakie film dostał na festiwalu w Gdyni w 1992 roku.
Do tego trzeba dopisać Złotą Kaczkę za najlepszy film polski 1993 dla Pasikowskiego, Złotą Kaczkę przyznaną w kategorii: najlepszy film sensacyjny po 1945 roku, a także nagrody przyznane ę na Festival du Film D'Aventures Valenciennes, dla Pasikowskiego za reżyserię i dla Lindy za aktorstwo.

Co dalej?
Jakiś czas temu media obiegła informacja, że Pasikowski postanowił przypomnieć całą historię i zaczyna kręcić "Psy 3. W imię zasad". – Franz Maurer po 25 latach wychodzi z więzienia. I z jakiegoś powodu odnajduje Waldka Morawca, czyli mnie. Po drugiej części wiemy, że inwalidę bez palca, a z tego co wiem ze scenariusza – rencistę z drugą grupą inwalidzką – zdradził fragment scenariusza Cezary Pazura, wcielający się w rolę "Nowego".

Pazura nie krył ekscytacji "Psami 3". – Kręcimy dość mocne sceny i zachowujemy się czasem jak dzieciaki, które po 25 latach znów dorwały się do ulubionej zabawki. Nas to bardzo kręci, na planie pełna ekscytacja. Jest w tym coś magicznego – opowiadał o pracy na planie.
I pochwalił Pasikowskiego. – Cieszę, ze Władysław Pasikowski dojrzał do takiej decyzji, żeby ten temat pokazać na nowo. My jesteśmy już z inni po 25 latach. Mamy inną wrażliwość, jesteśmy po przejściach - i Franz Maurer, i Waldemar Morawiec. Władysław Pasikowski też jest innym reżyserem niż kiedyś. Jest reżyserem okrzepłym, dojrzałym (...) – wyznał Pazura.