Widzowie twierdzili, że Bednarek "był pod wpływem". Głos zabrał jego menedżer

Zuzanna Tomaszewicz
W miniony weekend odbył się finał "The Voice of Poland". Media, zamiast skupić się na zwyciężczyni, zwróciły swoją uwagę na "żałosne" zachowanie jednego z jurorów. Podczas kręcenia ostatniego odcinka sezonu Kamil Bednarek po prostu nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Menadżer postanowił skomentować oskarżenia mówiące, że piosenkarz zażył na wizji narkotyki.
Fani myśleli, że juror był pod wpływem narkotyków. Fot. kadr z programu "The Voice of Poland"
To pierwszy sezon "The Voice of Poland", w którym Kamil Bednarek zasiadł na fotelu jurorskim. Być może będzie to także jego ostatni taki występ. Fani show są oburzeni jego zachowaniem podczas finału programu. Muzyk cały czas śmiał się ze swoich żartów i wchodził w słowo innym jurorom. Widzowie zaczęli podejrzewać, że piosenkarz był pod wpływem substancji psychoaktywnych.

Producenci programu zapewnili jednak, że z jurorem wszystko było w porządku. – Nie zostałby wpuszczony na wizję, gdyby zauważono, że coś jest nie tak z jego zachowaniem – powiedział Pudelkowi jeden z informatorów. Plejadzie udało się uzyskać komentarz menadżera wokalisty - Mateusza Posyniaka. – Kamil zawsze się śmieje, a hejty są na porządku dziennym. Czemu tak pisali widzowie? To trzeba pytać ich. Jeśli chodzi o zachowanie Kamila, to nie ma w nim nic takiego, co wymagałoby komentarza – odpowiedział.


Postawa Bednarka spotkała się z falą komentarzy na fanpage’u programu. Widzowie uważają, że piosenkarz reggae zachował się żałośnie. "Bednarek totalny pajac" – czytamy na fanpage’u muzycznego show.

źródło: Plejada