Są wyniki sekcji zwłok czterech ofiar wybuchu gazu w Szczyrku. Wszyscy zginęli w jednej sekundzie

redakcja naTemat
Rodzina Kaimów, która zginęła w wyniku wybuchu gazu w Szczyrku, nie miała żadnych szans, by się uratować. Po przebadaniu czterech ciał wiadomo, że ich śmierć była nagła. Wszyscy mieli zginąć w jednej sekundzie.
Są nieoficjalne wyniki sekcji zwłok czterech ofiar wybuchu gazu w Szczyrku. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Przy ul. Leszczynowej w Szczyrku zawalił się trzykondygnacyjny budynek. W wyniku eksplozji zginęło osiem osób, po z budynku został tylko gruz. Prokuratura potwierdziła, że przyczyną tragedii był wybuch gazu.

Przeprowadzono już sekcje zwłok czterech osób. Wszyscy mieli zginąć w jednej sekundzie. Jak wynika z informacji burmistrza Szczyrku, firma wykonująca przewiert pod asfaltem nie miała zgody na prowadzenie prac.

– Na wtorek zaplanowano kolejne 4 sekcje – powiedziała prokurator Agnieszka Michulec, rzecznik bielskiej Prokuratury Okręgowej. Śledczy odkryli również miejsce uszkodzenia gazociągu, z którego ulotnił się gaz. Jednak nie chcą ujawniać, gdzie doszło do wycieku, ponieważ mogłoby to zaszkodzić dobru śledztwa.


Poznaliśmy także wcześniej komentarz szefa firmy Elmaro, która zleciła prace w Szczyrku.

– Mieliśmy zlecenie z Tauronu wykonać przyłącze do dewelopera, w budynku położonym dużo wyżej, tylko trasa kabla przebiegała obok tego budynku. Na tym odcinku prace wykonywała firma Aqua System, której zleciłem wykonanie przewiertu – powiedział Radiu Katowice Roman Dobrzański, szef spółki dokonującej w Szczyrku przyłączeń prądu.

Właściciel firmy odniósł się także do prawdopodobnych przyczyn wybuchu gazu. – Prawdopodobnie natrafili na rurę gazową i uszkodzili rurę. Chociaż dla mnie jest to niemożliwe, bo ten przewiert był bardzo głęboko, mijając urządzenia gazownicze. Na takich głębokościach nigdy nie spotyka się rury gazowej. Znałem tę rodzinę, źle się z tym czuję, bardzo źle – dodał Roman Dobrzański.
źródło: "Fakt"