Ziobro reaguje na donosy Banasia po raporcie NIK. Poleciały pierwsze głowy

Adam Nowiński
Jeszcze do wtorku sprawa nieprawidłowości w resorcie Zbigniewa Ziobry po kontroli Najwyższej Izby Kontroli była nazywana "bezpodstawnymi oskarżeniami". Dwa dni później do ministra sprawiedliwości dotarło jednak, że to nie są przelewki, więc zdecydował się działać i zwolnił komendanta Centralnego Ośrodka Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu.
Ziobro zareagował na działania Banasia. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Ministerstwo Sprawiedliwości oświadcza, że formułowane przez NIK pod kierownictwem nowego prezesa Mariana Banasia zarzuty dotyczące realizacji programu 'Praca dla więźniów' są bezpodstawne. Program ten był i jest prowadzony zgodnie z obowiązującym prawem, transparentnie i przy poszanowaniu środków publicznych" – tak jeszcze we wtorek twierdziło Ministerstwo Sprawiedliwości.

Z kolei w czwartek sprawa doniesień pokontrolnych NIK wskoczyła na zupełnie inne tory. Resort Zbigniewa Ziobry podał, że w związku z sygnałami o nieprawidłowościach odwołano komendanta Centralnego Ośrodka Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu.


Ośrodka, w którym, jak podała kontrola NIK, wybudowano tor przeszkód dla funkcjonariuszy za prawie 400 tysięcy złotych. Zarzuty urzędnicy Banasia skierowali pod adresem Patryka Jakiego, bo to za jego kadencji, kiedy był wiceministrem odpowiedzialnym za więziennictwo, miały miejsce wszystkie nieprawidłowości, w tym przeszacowana inwestycja w Kaliszu.

Jaki próbował się tłumaczyć. Wyzwał nawet urzędników NIK do debaty publicznej, ale wyjaśniono mu, że uczestniczenie w takich debatach nie jest rolą urzędników państwowych.