Wszystko, co Kościół ukrywał, wyjdzie na jaw. Oto co zmieni zniesienie tajemnicy papieskiej

Daria Różańska-Danisz
– Wojtyła za pedofilię w Kościele obwiniał świat. Powtarzał, że winna jest cywilizacja śmierci, zepsuty Zachód. A Franciszek mówi wprost: my jesteśmy winni, to jest klerykalizm – stwierdza mecenas reprezentujący ofiary księży-pedofilów. Artur Nowak tłumaczy nam, jakie zmiany spowoduje zniesienie "tajemnicy papieskiej" w sprawach dotyczących nadużyć seksualnych duchownych.
We wtorek (17 grudnia) papież Franciszek zniósł tajemnicę papieską w sprawach o nadużycia seksualne. Fot. DivineMercyToday / youtube.com
Papież Franciszek zdecydował się walczyć z pedofilią w Kościele. Najpierw w maju
nałożył na duchownych obowiązek informowania przełożonych o przypadkach molestowania.

A we wtorek 17 grudnia – w dniu 83. urodzin – zniósł "tajemnicę papieską", która obowiązywała w sprawach dotyczących nadużyć seksualnych popełnionych przez księży wobec nieletnich.

Mecenas i publicysta Artur Nowak, współautor książki "Żeby nie było zgorszenia. Ofiary mają głos", tłumaczy nam, że decyzja papieża ułatwi zarówno organom władzy, jak i ofiarom dostęp do informacji.

Co zmieni zniesienie tajemnicy papieskiej w sprawach nadużyć seksualnych?


Mecenas Artur Nowak: – To zmieni bardzo dużo. Tajemnica papieska obłożona jest pewną sankcją. Dotąd jej naruszenie było taktowane jako grzech ciężki, w pewnych przypadkach mogło to nawet spowodować ekskomunikę.

Dlatego tak często w diecezjach zasłaniano się tajemnicą papieską. Nadużywano tego?

Dokładnie tak, jako przykład możemy podać chociażby diecezję poznańską.

Funkcjonowanie czegoś takiego, jak tajemnica papieska jest niezgodne z porządkiem prawnym poszczególnych państw. O ile tajemnica spowiedzi jest w zasadzie honorowana na całym świecie – oprócz Australii – to nie ma takiego terminu prawniczego jak "tajemnica papieska".

Generalnie, to sądy chciały, by ujawniać dokumenty, które powstały w związku z postanowieniami kanonicznymi. I to nie jest kwestia tego, że prokurator czy sąd był wścibski, ale zadaniem postępowania karnego, jest zebranie pełnego materiału dowodowego.

W przypadku tych sprawców bardzo często było tak, że organy państwowe nie wiedziały o pokrzywdzonych, którzy zgłaszali się do kurii, dlatego to było ważne. A dotychczas nie było wiadomo, jaka była linia obrony osoby oskarżonej przed sądem kościelnym.


Czeka nas teraz odgrzebywanie i wyjaśnienie spraw z przeszłości?


Zaczniemy szukać w diecezjach, w prowincjach zgromadzeń zakonnych. Myślę, że będziemy mogli wyjaśnić wiele bardzo skandalicznych spraw.


I dowiemy się, kto z hierarchów Kościoła ukrywał i przenosił z parafii na parafię księży-pedofilów.


Dokładnie. Do dziś pozostaje niewyjaśniona sprawa Marciala Maciela Degollado, który przez cały czas był bezkarny. Jak to się stało, że pomimo naprawdę bardzo poważnych zarzutów – mówi się o 55 osobach zgwałconych przez niego, w tym jego dzieci, nie został ukarany?

Myślę, że dowiemy się również, co się działo w przypadku kardynała Hermanna Groëra. W latach 80. Wojtyła zlecił raport, który został utajony. Ten człowiek umarł bezkarny.

To częsty scenariusz: duchowny oskarżony o pedofilię umiera, a sprawa nie jest dalej wyjaśniana. Podobnie zresztą było z Juliuszem Paetzem.

Tylko że zniesienie tajemnicy papieskiej odnosi się do nieletnich. A Paetz wykorzystał stosunek zależności. Myślę, że niedoskonałością zniesienie tej tajemnicy papieskiej jest właśnie to, że ma ona trochę ograniczony zakres.

Mam na myśli wspomniany już wątek, że zniesienie tajemnicy papieskiej odnosi się do historii z udziałem nieletnich i pornografii z udziałem nieletnich.

Sądzę, że ta tajemnica powinna być już dawno zniesiona. Ona jest nie do pogodzenia z porządkami prawnymi. Prokurator nie zna czegoś takiego, jak tajemnica papieska i żaden ksiądz nie może się przed nim na to powoływać.

Ale tak się działo. I to np. w głośnej sprawie Szymona prokuratura wystąpiła do kurii i usłyszała odmowę.

Prowadzę tę sprawę, jestem pełnomocnikiem Szymona. I w tym, i w wielu innych przypadkach starano się robić wszystko, żeby niczego nie ujawniać, zasłaniano się niepamięcią.

Jeśli Kościół mówi, że jest transparentny, to musi zmienić swoje przepisy. Papież zresztą zachęcał do współpracy z organami ścigania, dziękował mediom.

Mam też nadzieję, że dziennikarze – w mniej lub bardziej ograniczonym zakresie – zyskają dostęp do tych informacji. W tej chwili Kościół ma pretensje, że w mediach wysoko pozycjonuje się kwestie związane z pedofilią wśród księży. Ale z drugiej strony Kościół nie robi zupełnie nic, by nasycić media informacją.

Kultura milczenia i tajemnicy – to sposób myślenia i funkcjonowania Kościoła. To ma bardzo krótkie nogi, to się mści. Jeśli nie wyjaśnimy historii tych trupów w szafie związanych z różnymi aferami, to one powypadają.

Czyli czeka nas rewolucja?

Oczywiście. Jest teraz bardzo duże medialne zapotrzebowanie na wyjaśnienie spraw księży-pedofilów. Ludzie chcą znać prawdę o swoim Kościele. Nie może być tak, że wąska grupa hierarchii kościelnej ma na ten temat wiedzę, a przed innymi jest ona ukrywana. I ta rewolucja musi się rozpocząć, to naturalna kolej rzeczy.

Druga sprawa: Franciszek ma ogromną opozycję w Watykanie.

W Polsce też.

To prawda, nie ma żadnej chemii między papieżem a polskim Episkopatem. Nasz Episkopat ukształtował Jan Paweł II i Joseph Ratzinger. A oni mieli zupełnie inne myślenie.

Wojtyła za pedofilię w Kościele obwiniał świat. Powtarzał, że winna jest cywilizacja śmierci, zepsuty Zachód. A Franciszek mówi wprost: my jesteśmy winni, to jest klerykalizm.

To dwa – bardzo różne – spojrzenia. My nie mamy biskupów, którzy przemawialiby językiem Franciszka.

Niestety. Na przykład Gądecki wielokrotnie w sprawach księży oskarżonych o pedofilię bronił się tajemnicą papieską.

Gądecki żyje w przedsoborowym bunkrze. To anachroniczny biskup. W Poznaniu jest wielu liberalnych katolików i oni mają go dość.

Gądecki nie ma żadnych relacji ze środowiskami katolickimi. To człowiek odizolowany, który porusza się limuzyną z szoferem. Jego myślenie o Kościele jest spaczone. Został wychowany w głębokiej komunie i nie rozumie, że transparentność jest alternatywą dla każdego autorytetu, który upadł.

Gądecki jest przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski i wybrali go biskupi. Jego zastępcą jest Jędraszewski. Strukturę Episkopatu mamy jednorodną, to są ludzie o określonym profilu: konserwatywni, homofobiczni, którzy mają problemy w relacjach społecznych.

Oni nie robią żadnej ewangelizacji. Nie wychodzą na zewnątrz, to do nich trzeba przyjść, żeby posłuchać, co mają do powiedzenia. To jest anty-ewangelia.


Nie na wyrost jest stwierdzenie, że polski Episkopat może runąć, kiedy zaczniemy sięgać do spraw z przeszłości?


Watykan obserwuje, co się dzieje i reaguje tam, gdzie jest duży nacisk opinii publicznej. Gdyby w Chile nie spłonęło kilka kościołów, gdyby ludzie nie wyszli na ulice, to nie byłoby żadnych zmian.

Mamy w Gdańsku arcybiskupa pijaka. W Krakowie mamy arcybiskupa, który był poplecznikiem Pateza. I starał się, żeby ta sprawa nie wyszła na zewnątrz.

Wszyscy, którzy bronili Pateza, awansowali w Kościele i mają się dobrze. Promowani są ludzie mierni, którzy w tym Kościele żadnej zmiany nie zrobią. Dopóki ludzie masowo nie zaprzestaną chodzić do kościoła, nie wezmą odpowiedzialności za swój Kościół, to oni będą mieli się dobrze.

Teraz ofiara księdza-pedofila zgłaszająca przestępstwo już nie będzie musiała na ten temat milczeć?

Oczywiście, że tak. Spotkałem się z sytuacją, że biskup, który przenosił księdza pedofila, kazał składać parafianom śluby milczenia. Oni przysięgali na krzyż. Cuda tam się działy.

Zmienił się papież i on wie, że trzeba zerwać ze wszystkimi uregulowaniami, które służyły tabuizowaniu. I należy zacząć zajmować się tymi sprawami.

Myślę, że gdyby księża mieli dzieci, to rozumieliby, z jaką krzywdą mają do czynienia. A oni są wychowywani jak żołnierze – mają być wierni instytucji, a dobro dziecka jest na drugim miejscu.

Jak pana klienci przyjęli informację o wprowadzonych przez papieża Franciszka zmianach?

Bardzo dobrze, dostałem wiele telefonów. Przede wszystkim już wiemy, że prościej będzie gromadzić materiał dowodowy.

Co grozi osobie, która nie będzie przestrzegała ustaleń papieża?


To jest ciekawe. W przestrzeni Kościoła jest wiele przepisów, które są lex imperfecta, czyli nie są obłożone żadnymi sankcjami.

Przykład?

Tak było w 2001 roku. Wówczas Wojtyła był schorowany i Ratzinger sporządził dokument, w którym zarządził, że sprawy dotyczące nadużyć w przestrzeni Kościoła mają być przekazywane do Kongregacji Nauki Wiary. Co z tego.. skoro przez wiele lat nie było żadnych sankcji.

Myślę, że dobrze byłoby, żeby w ślad za postanowieniem Franciszka, który znosi tajemnicę papieską, wszedł w życie przepis, który przewidywałby konsekwencje dla tych, którzy nadal chroniliby te dane.

To ma też duże znaczenie dla przejrzystości. Biskupi dzięki temu będą wiedzieli, że nie mogą schować pewnych dokumentów.

Już samo istnienie dekretu papieskiego stwarzało atmosferę, że możemy coś ukryć. System patologii związany z tuszowaniem został zbudowany na takim właśnie myśleniu.

Sądzę, że w Polsce musi zmienić się mentalność, ale i ludzie... Co z tego, że mamy księdza Żaka, prymasa Polaka? Oni nie mają nic do powiedzenia w Episkopacie. Bo Głódź tupnie nogą.

Polski Episkopat to przedsoborowy beton. Oni w ogóle nie rozumieją, czym jest otwarty Kościół. To odizolowani od ludzi panowie, którzy nie mają pojęcia o tym, jak wyglądają sprawy pokrzywdzonych.

Kiedy przekonamy się o tym, jak zniesienie tajemnicy papieskiej, funkcjonuje w Polsce?

Myślę, że za pół roku. Trzeba trochę zaczekać, ale i wymienić ludzi. Przy kuriach w Polsce mamy zazwyczaj dwory biskupów, klakierów, zaufanych ludzi. I oni mają takie same myślenie jak biskup: "żeby tylko o naszej diecezji źle nie mówiono".

Uważam, że na poziomie diecezji trzeba zerwać z sądownictwem kościelnym. Nie może być tak, że biskup, który jest ojcem duchownym, wyświęca księdza, później zostaje jego sędzią.

To się kłóci z zasadą bezstronności. Myślę, że nadejdą pewne zmiany. Tylko, jak to mówi Franciszek: reforma Kościoła to jest czyszczenie szczoteczką do zębów Sfinksa.