Kaczyński zagłosował nie tak, jak chciał? Wszystko przez "nieobecność pani Basi"

Bartosz Świderski
Prezes PiS przedstawiał się jako obrońca zwierząt, w czym wydawał się być wiarygodny. A jednak niespodziewanie właśnie poparł zmianę, z którą sam kiedyś walczył. Jak to się stało? Z wyjaśnieniami spieszy "Rzeczpospolita".
Jarosław Kaczyński zagłosował niezgodnie z własnymi przekonaniami. Powodem miała być nieobecność Pani Basi. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W piątek 20 grudnia w Sejmie głosowano nad ustawą autorstwa PiS mającą ułatwić walkę z afrykańskim pomorem świń (ASF). Za projektem głosowali posłowie PiS, Konfederacji a także nieliczni parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Wśród tych, którzy poparli projekt, był także Jarosław Kaczyński.

W dokumencie znalazł się przepis umożliwiający karanie rokiem więzienia za utrudnianie polowań. A prezes PiS to przecież zadeklarowany obrońca praw zwierząt. Co więc się stało, że lider prawicy poparł zmiany, którym jest przeciwny? Przyczyna mogła być prozaiczna. Już wcześniej media obiegło zdjęcie prezesa, który pojawił się wtedy w Sejmie pierwszy raz po operacji i wyraźnie cierpiał fizycznie.


"Z naszych informacji wynika, że najprawdopodobniej zrobił to z niewiedzy albo został wprowadzony w błąd. A jego decyzja mogłaby być inna, gdyby nie… nieobecność w pracy zaufanej sekretarki, zwanej panią Basią" – podała gazeta.

źródło: "Rzeczpospolita"