Oskarżyła Grodzkiego o łapówkę, teraz ma kłopoty. Jest postępowanie w sprawie prof. Popieli
Uniwersytet Szczeciński rozpoczął postępowanie dyscyplinarne wobec prof. Agnieszki Popieli, która oskarżyła marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego o wzięcie łapówki. Sam polityk zaprzecza, że miał wziąć od niej pieniądze, jednak na razie nie skierował sprawy do sądu.
To nie wszystko. Popiela zasugerowała potem na Twitterze, że owa suma była w istocie łapówką. "Żeby było uczciwie. Nigdy nie powiedziałam, że wpłata była warunkiem operacji. Nie! Mama była w normalnej kolejce do zabiegu. Wpłaciłam, bo czułam presję psychiczną" – napisała profesor, czym wywołała burzę i rozpoczęła nagonkę prawicowych mediów na marszałka Senatu. Zgłosiły się także kolejny osoby, które twierdziły, że musiały dać lekarzowi łapówkę.
Sam marszałek nie skierował sprawy przeciwko Popieli do sądu, co Radio Szczecin nazywa "dziwnym". – Nie pamiętam żadnego kontaktu z autorką wpisu. Kategorycznie i stanowczo zaprzeczam, bym domagał się pieniędzy za operację. Wpłaty na działającą poza szpitalem fundację na rzecz transplantologii są absolutnie dobrowolne – mówił w odpowiedzi na oskarżenia profesor Uniwersytetu Szczecińskiego.
Na początku grudnia prokuratura regionalna w Szczecinie wszczęła postępowanie w sprawie domniemanych łapówek w szpitalu Szczecin-Zdunowo, którego dyrektorem był Tomasz Grodzki. Jednocześnie do Naczelnej Izby Lekarskiej wpłynął też ostatnio wniosek o ukaranie marszałka Senatu za jego słowa o prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim.
źródło: Radio Szczecin