Polacy nagrali słuchowisko biblijne, które zachwyciło ludzi od Deadpoola, Gry o tron i Battlefielda

Michał Jośko
Polski produkt, który jest na świetnej drodze do podboju Zachodu – oto sytuacja z gatunku tych naprawdę rzadkich. Opowiedzmy o pewnej stołecznej firmie, która nagrała tak świetne słuchowisko biblijne, że jego anglojęzyczną, "globalną" wersję zapragnęli współtworzyć najlepsi amerykańscy spece od realizacji dźwięku. Uwaga: materiał możesz przeczytać niezależnie od poziomu swej religijności.
"Big" Lou Johnson w trakcie nagrań do "The Audio Bible Super Production" Fot. mat. prasowe
– Początek był trywialny, wszystko zaczęło się od… żartu. Otóż jedenaście lat temu moje studio nagrywało audiobooka "Gry o tron". Naprawdę duża sprawa: ponad stu aktorów, dziewięć miesięcy intensywnej pracy. Gdy skończyliśmy, padły słowa, że aby przebić to przedsięwzięcie, trzeba byłoby zabrać się za Biblię – wspomina w rozmowie z naTemat Krzysztof Czeczot z firmy Osorno Media.

W kolejnych latach warszawscy spece od słuchowisk i audiobooków realizowali całe mnóstwo kolejnych projektów, aby w roku 2015 uznać, iż zdobyli już odpowiednie doświadczenie i mogą wcielić w życie to, co wcześniej mogło wydawać się jedynie żartem.


Rozpoczęły się trwające trzy lata prace nad największym w Europie słuchowiskiem, które otrzymało tytuł "Biblia Audio Superprodukcja". W projekt zaangażowało się ponad 500 wykonawców, włączając w to artystów takich, jak m. in. Małgorzata Kożuchowska, Anna Dymna, Krystyna Janda, Cezary Żak, Jan Englert, Piotr Fronczewski, Piotr Adamczyk, Staszek Soyka oraz Jarosław Boberek.
Do tego: 10 tysięcy statystów! Co istotne, w nagraniach brali udział zarówno katolicy i protestanci, lecz także zagorzali ateiści.

– Nasze motto można zawrzeć w dwóch słowach: nie wykluczać. W tworzeniu naszego dzieła wzięli ludzie, którzy chcieli być jego częścią, religijność lub jej brak nie była kwestią najważniejszą. Naszą siłą jest jakość produkcji dźwiękowych, a realizacja Pisma Świętego była dla nas ogromnym wyzwaniem. Biblia jest genialnym materiałem, niezależnie od tego, czy traktować ją jako utwór duchowy, czy wyłącznie literacki – podkreśla Krzysztof Czeczot.

Dodaje, że choć ową księgę kojarzy zapewne 99 proc. mieszkańców naszej planety, to od początku do końca przeczytało ją stosunkowo niewiele osób – włączając w to osoby wierzące.

Dlaczego? Obawiały się, iż to dzieło zbyt wymagające intelektualnie, długie, bądź po prostu nudne. Natomiast słuchowisko dla wielu okazało się znacznie bardziej przystępną formą zapoznania się z treściami zawartymi w Starym i Nowym Testamencie.

Pisząc "wielu", mam na myśli naprawdę duże liczby: dziś, po niecałych dwóch latach od premiery, "Biblia Audio Superprodukcja" została pobrana przeszło 1,7 miliona razy; do tego dochodzi 5 milionów wyświetleń w internecie. Summa summarum: Polacy odsłuchiwali owe nagrania przez… 100 milionów minut.
Go West!
Jakiś czas temu fenomen nadwiślańskiej produkcji dostrzegli i Amerykanie. Efekt: Polacy z Osorno Media zaczęli tworzyć anglojęzyczną wersję swojego dzieła (noszącą teraz tytuł "The Audio Bible Super Production"), współpracując z kalifornijskim studiem Formosa Group.

Mówimy tutaj o jednym z najważniejszych graczy na rynku audio, stojącym za całym mnóstwem hollywoodzkich superprodukcji, seriali oraz wysokobudżetowych gier komputerowych – od "Deadpoola" i "Blade Runnera 2049, poprzez "Grę o tron", aż po "Battlefielda" i "Call of Duty".

W jaki sposób polska produkcja oszołomiła speców ze Stanów Zjednoczonych, czyli rynku, na którym stworzono już przecież niejedno słuchowisko religijne?

– Kluczowe były jakość dźwięku i rozmach polskiego przedsięwzięcia. Amerykanów zachwyciło, jakie brzmienie udało się nam uzyskać. Przekonało ich to, że nie tworzymy zwykłych słuchowisk, ale coś, co nazywamy "filmem bez obrazu". O taki właśnie efekt finalny nam chodziło. Używając analogii do świata motoryzacji: nie chcemy produkować kolejnego, jednego z wielu samochodów, lecz Teslę – coś, co jest nowatorskie, coś co zmienia reguły gry. Dlatego amerykańska wersja naszego słuchowiska, "The Audio Bible Super Production" będzie pierwszym na świecie słuchowiskiem biblijnym, wykorzystującym technikę dźwięku 3D – objaśnia Czeczot.

Co bardzo istotne: fenomenalną jakością można sycić się nie tylko na drogich, wypasionych sprzętach audiofilskich. Całość wywołuje ciarki na plecach również wówczas, gdy odpalić ją z aplikacji na smartfonie, do którego podpięło się niedrogie słuchawki.

Co dalej?

W czasie, gdy polsko-amerykańska ekipa pracuje intensywnie nad kolejnymi etapami superprodukcji, prowadząc jednocześnie rozmowy z wielkimi nazwiskami światowej kinematografii (nie mogę w tym miejscu zdradzić, o kogo chodzi, lecz daję słowo honoru: mowa tu o aktorach z absolutnie najwyższej półki), każdy z nas może zostać inwestorem w tym przedsięwzięciu.

Właśnie dziś, 9 stycznia 2020 r., na globalnej platformie crowdfundingowej Kickstarter.com odpalono zbiórkę, która ma pomóc utalentowanym audioczarodziejom w stworzeniu czegoś, czego jeszcze świat nie widział. Tzn.: nie słyszał.