"Zwołał naradę". Bielan twierdzi, że Duda wcale nie unika tematu oskarżeń Putina

Paweł Kalisz
W sieci Polacy wściekają się na Andrzeja Dudę, zarzucając mu, że woli jeździć na nartach niż reagować na kłamliwe wypowiedzi Władimira Putina. Prezydenta próbuje bronić Adam Bielan, ale tak, że tylko "wkopał" głowę państwa. Słowa Bielana stoją w kontrze do tego, co mówił w imieniu Dudy szef jego gabinetu Krzysztof Szczerski.
Adam Bielan broni prezydenta i zapewnia, że ten nie lekceważy zarzutów, jakie wygłasza pod adresem Polski i Polaków Władimir Putin. Fot. Andrzej Michalik / Agencja Gazeta
– Prezydent zwołał naradę – zapewnił Adam Bielan, polityk Porozumienia, który postanowił wziąć w obronę głowę państwa. Chodzi o to, że wielu Polaków zarzuca Dudzie porzucenie spraw Polski i wyjazd na narty, gdy tymczasem mnożą się wypowiedzi Władimira Putina i innych rosyjskich polityków przypisujących Polsce odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej. Dotychczas na zarzuty Rosjan odpowiedział Mateusz Morawiecki, choć premier akurat w tej sprawie nie powinien zabierać głosu. Po tym, jak składał kwiaty na grobach kolaborujących z Niemcami w końcowym okresie wojny żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej, Morawiecki stracił wiarygodność w dyskusji na temat współpracy polsko-niemieckiej czy antysemityzmu Polaków.


– Bezpośrednio po świętach pan prezydent Andrzej Duda zwołał naradę w Pałacu Prezydenckim w gronie eksperckim, również w gronie polityków, i wtedy zapadały decyzje co do rozłożenia w czasie rozmaitych wypowiedzi – zapewnił na antenie TVN24 Adam Bielan. Polityk Porozumienia dodał, że jeśli Rosja znowu się odezwie, to Duda zabierze głos w tej sprawie. Wypowiedź Bielana może dziwić, o tyle, że jeszcze dwa dni wcześniej w imieniu prezydenta szef jego gabinetu Krzysztof Szczerski zapewniał, że "w najbliższym czasie nie będzie nowych oficjalnych wypowiedzi strony polskiej" w tej sprawie, a prezydent uznał, że "czas przerwać tę drogę wymiany opinii, która prowadzi donikąd".
Faktem jest, że Andrzej Duda "zniknął". Po świętach zdążył w piątek podpisać ustawę o podwyżce akcyzy na papierosy i alkohol. Internauci zarzucają mu, że wyjechał na narty zamiast zajmować się polskimi sprawami. W corocznym orędziu w żaden sposób nie odniósł się do słów Putina i trudno nie odnieść wrażenia, że samo orędzie zostało nagrane dużo wcześniej.