Tabloid ujawnił okoliczności śmierci Leskiego. To mogło być wyjątkowo brutalne morderstwo...

redakcja naTemat
We wtorek poinformowano śmierci znanego dziennikarza prasowego i telewizyjnego Krzysztofa Leskiego. Według ustaleń "Faktu" w mieszkaniu, w którym doszło do morderstwa, rozegrał się prawdziwy dramat.
Krzysztof Leski został zamordowany we własnym mieszkaniu. Fot. Sławomir Kamiński / AG
Według informacji "Faktu" zabójstwo Leskiego było wyjątkowo brutalne: podejrzany Łukasz B. miał poderżnąć dziennikarzowi gardło.

Na inne okoliczności zdarzenia zwrócił współpracownik "Krytyki Politycznej" znany jako Galopujący Major. Bloger znał dość dobrze Leskiego i podkreślił, że jego ostatnie lata były trudne. Zwolniony z pracy Leski popadł w depresję, mimo to zawsze starał się pomagać innym. M.in. organizując darmowy nocleg dla potrzebujących.

Tak mógł poznać swojego mordercę. "Ponoć zamordował go facet, którego Krzysztof ugościł i chciał mu pomóc. Chciałoby się powiedzieć: cały Leski, który przez lata, każdego 31 października, organizował nocne marsze do Palmir. Albo przyjmował, pewnie nie tylko Francuzów, na coachsurfingu" – podkreślił na swoim blogu.


"Wszystko wskazuje na to, że zabójcą Krzysztofa Leskiego jest osoba chora psychicznie, którą poznał w szpitalu podczas leczenia" – napisał z kolei dziennikarz TVP Cezary Gmyz. O śmierci Leskiego dowiedzieliśmy się we wtorek. Domniemany sprawca sam zgłosił się na policję i został zatrzymany. Mężczyźni znali się od jesieni ubiegłego roku.

Krzysztof Leski był synem Kazimierza Leskiego, pseudonim "Bradl", żołnierza AK i uczestnika Powstania Warszawskiego. Był związany m.in. z TVP, był korespondentem z Polski "The Daily Telegraph" i BBC World Service.

źródło: Fakt