Afera w CBA dużo grubsza niż sądzono. Zniknęło o wiele więcej niż 5 mln zł

Zuzanna Tomaszewicz
Pracownica CBA miała wyprowadzić 5 mln zł z Centralnego Biura Antykorupcyjnego – takie były wcześniejsze ustalenia Onetu. Według najnowszych informacji "Pulsu Biznesu", z centrali zniknęło o wiele więcej pieniędzy – aż 10 mln zł. Połowa pieniędzy była w gotówce.
W CBA poleciały głowy. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
"Puls Biznesu" podaje, że pod koniec 2019 r. przed budynek CBA podjechała furgonetka, która miała odebrać gotówkę, jaka została w funduszu operacyjnem. Agenci z konwoju zorientowali się jednak, że w kasie niczego nie ma. Wiadomo, że rozliczeniami pieniężnymi zajmowała się pracująca tam od kilku lat kobieta.

– Zaczęły się gorączkowe telefony i rozmowy, bo stało się jasne, że nie mamy do czynienia ze zwykłą malwersacją, jednorazową akcją, ale z zaplanowanych procederem, realizowanym przez dłuższy czas. (…) Wszystko wskazuje na to, że pieniądze były porcjami wynoszone z CBA w torbie – powiedział dziennikowi jednej z informatorów z MSWiA. W czwartek CBA zwolniło szefa pionu finansowego, posadę stracił też szef od bezpieczeństwa wewnętrznego. Jak czytamy w gazecie, sprawa jest dużo poważniejsza - z kasy biura mogło zniknąć aż 10 mln zł.


"Takie mają być wnioski z audytu finansowego przeprowadzonego w biurze po ujawnieniu manka w kasie" – napisał "PB". Do dymisji, według gazety, podał się szef Biura Ernest Bejda; nie została ona jednak przyjęta

źródło: "Puls Biznesu"