Jest odpowiedź KRS na orzeczenie Sądu Najwyższego. Będzie broniła swoich sędziów

Adam Nowiński
Jeśli ktoś myślał, że nowa Krajowa Rada Sądownictwa zamierza respektować orzeczenie Sądu Najwyższego, to był w błędzie. W piątek neo-KRS skrytykowała czwartkową decyzję trzech Izb SN i stwierdziła, że stanowi ona "łamanie zasady niezawisłości sędziów".
KRS nie zgadza się z treścią orzeczenia SN i będzie broniła "swoich sędziów". Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
KRS podobnie jak Zbigniew Ziobro i cały PiS uważa, że sędziowie powołani przez prezydenta "są nieusuwalni", a KRS ma "obowiązek wesprzeć sędziów, których pozycja została zagrożona w sposób przekraczający kompetencje przyznane centralnym organom Państwa na mocy Konstytucji RP". W taki sposób Rada komentuje orzeczenie Sądu Najwyższego, który stwierdził w czwartek, że sędziowie wybrani przez nią, nie mają prawa orzekać. "Jakiekolwiek działania zmierzające do pozbawienia Prezydenta RP wskazanej prerogatywy są działaniami wprost łamiącymi zasadę niezawisłości sędziego. Nawet akt rangi ustawy nie może złamać tej konstytucyjnie przyznanej sędziemu gwarancji. Tym bardziej nie może to zostać dokonane mocą wyroku, a nawet uchwały sądu" – czytamy w oświadczeniu KRS. "Sędzia, co do którego nie wydano orzeczenia o złożeniu go z urzędu lub zawieszeniu go w urzędowaniu nie ma uprawnienia do powstrzymania się od orzekania i wykonywania obowiązków służbowych" – podkreśla KRS.


Ale to nie treść oświadczenia Rady wzbudziła zainteresowanie widzów, a osoba, która je prezentowała. Był nią Jarosław Dudzicz, który do września był zastępcą rzecznika KRS. Zrezygnował ze stanowiska po burzy medialnej, którą rozpętał zamieszczając w sieci antysemicki wpis. Dlaczego oświadczenia nie wygłosił rzecznik? Być może dlatego, że sędzia Maciej Mitera wygłosił już zupełnie inne zdanie na temat orzeczenia SN.