NIK zapowiada wysyp kontroli w państwie PiS. Na pierwszy ogień idzie... TVP

Rafał Badowski
Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała, że w 2020 r. zajmie się między innymi badaniem zarządzania majątkiem i finansami Telewizji Polskiej. Firma w ostatnich latach dostała rekordowe wsparcie publiczne w formie rekompensat abonamentowych.
NIK zapowiedziała szereg kontroli w instytucjach państwowych. Fot. Screen / Najwyższa Izba Kontroli
W 2017 roku TVP i Polskie Radio dostały 1,677 mld zł środków publicznych, a w 2018 roku - 741,5 mln zł. Za podzielenie tych środków odpowiadała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Większość przyznała TVP. W 2018 roku TVP dostała 385,5 mln zł, Polskie Radio - 186,3 mln zł, a 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia - 169,7 mln zł – podają Wirtualne Media.

Na początku stycznia Sejm przyjął poselski projekt ustawy o kolejnej rekompensacie abonamentowej dla Telewizji Polskiej i Polskiego Radia, w wysokości prawie 2 miliiardów złotych.

Poza tym NIK zapowiedziała też inne liczne kontrole. Mają dotyczyć bezpieczeństwa obywateli ("czy Siły Zbrojne RP są w stanie szybko osiągnąć pełną gotowość mobilizacyjną i bojową w wypadku zagrożeń zewnętrznych", "audyt stanu przygotowania Służby Ochrony Państwa do wypełniania  ustawowych zadań") oraz gospodarki finansowej państwa ("czy NBP prawidłowo realizował założenia Rady Polityki Pieniężnej określone na rok 2019", "czy sam NBP prawidłowo, przejrzyście i gospodarnie zarządzał swoimi finansami w latach 2015–2020").


Kontrole mają objąć też Narodowy Fundusz Zdrowia, Odnawialnych Źródeł Energii czy gospodarowania odpadami komunalnymi.

Głośna sprawa szefa NIK Mariana Banasia zaczęła się od reportażu "Superwizjera", w którym pokazano, że w kamienicy w Krakowie prowadzono hotel na godziny. Politycy PiS i prorządowe "Wiadomości" najpierw broniły Banasia. Potem jednak obóz rządzący domagał się jego dymisji. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział nawet, że jeśli do niej nie dojdzie, to rząd ma plan B.

NIK opublikowała potem między innymi głośny raport dotyczący programu Patryka Jakiego "Praca dla więźniów". Wykazano jego liczne nieprawidłowości a nawet patologie. Szczególnie działało na wyobraźnię zdjęcie tzw. toru przeszkód w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej, który kosztował 370 tys. zł.