Niestety bukmacherzy się nie pomylili. "Parasite" pokonuje "Boże Ciało" na Oscarach

Ola Gersz
Nadzieje były olbrzymie. Niestety Jan Komasa musiał obejść się smakiem. Oscar w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny nie powędrował do "Bożego Ciała", ale do czarnego konia niedzielnego rozdania – południowokoreańskiego "Parasite".
"Parasite" pokonała "Boże Ciało" w walce o Oscara Fot. Kadry z filmów "Parasite" i "Boże Ciało"
Scott Feinberg i Todd McCarthy z gazety "Hollywood Reporter" obstawiali, że Oscara w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny" dostanie "Parasite" z Korei Południowej. "To najbezpieczniejszy typ tego wieczoru" – czytamy w ich artykule. Według amerykańskich dziennikarzy drugim faworytem w tej kategorii są francuscy "Nędznicy". Polska produkcja, czyli "Boże Ciało", nie było więc w ogóle brane przez Feinberga i McCarthy'ego pod uwagę. Żadnych szans filmowi Komasy nie dawali również bukmacherzy.
Niestety przewidywania krytyków i firm bukmacherskich się sprawdziły. Oscara dla filmu zagranicznego odebrał Bong Joon Ho, reżyser "Parasite" ("Pasożyt"), który nominowany jest również w sześciu innych kategoriach, w tym za najlepszy film roku. Historia ubogiej, czteroosobowej rodziny, która podstępem wchodzi do życia zamożnego małżeństwa Parków i ich dwójki dzieci, pokonała polskie "Boże Ciało" i francuskich "Nędzników", a także "Ból i blask" Pedra Almodovara z Hiszpanii oraz "Krainę miodu" z Macedonii Północnej.



– Teraz mogę się napić – zażartował Bong Joon-ho, odbierając nagrodę. Był to już drugi Oscar dla Koreańczyka tego wieczoru – wcześniej odebrał statuetkę za najlepszy scenariusz oryginalny. Niedługo później Bong Joon-ho został doceniony przez Akademię jako najlepszy reżyser.
Przypomnijmy, że "Boże Ciało" to druga nominacja dla polskiego filmu na Oscarach w przeciągu dwóch lat. W zeszłym roku nominowany był film "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego, przegrała jednak z "Romą".