Prestiżowy sukces opozycji. Poseł KO wygrał bój o fotel szefa największej grupy w parlamencie

Tomasz Ławnicki
O tym, jak ważna jest to grupa w parlamencie, przekonaliśmy się dwa lata temu, gdy PiS zastosował sztuczkę, aby przejąć nad nią dowodzenie. Teraz sukces odniosła opozycja. Szefem Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej został poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. Kulisy tego wyboru ujawnia "Rzeczpospolita".
Michał Szczerba szefem grupy bilateralnej z Izraelem. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
To był prawdziwy bój między opozycją a obozem tzw. dobrej zmiany. Zaczęło się na początku 2018 r., gdy PiS przeforsował niesławną ustawę o IPN, a w niej artykuł 55a dotyczący ochrony "dobrego imienia" Polski i związanej z tym odpowiedzialności karnej do 3 lat więzienia. Polskie władze musiały się potem rakiem z tej ustawy wycofywać.

Do tego momentu Polsko-Izraelska Grupa Parlamentarna liczyła 64 członków, a na jej czele stał poseł Michał Szczerba. Jednak w chwili gdy rząd wywołał kryzys w relacjach z Izraelem, PiS postanowił przejąć kontrolę nad parlamentarną grupą. Jak przypomina w "Rzeczpospolitej" Wiktor Ferfecki, rządzący posłużyli się wtedy fortelem, sztucznie pompując skład grupy bilateralnej. Jednego dnia przystąpiło wówczas do niej około 100 posłów PiS i z taką przewagą bez problemu wybrali nowego, swojego przewodniczącego – Jana Krzysztofa Ardanowskiego.


W nowej kadencji opozycja postanowiła skorzystać z tego samego fortelu, co dwa lata temu PiS. Na posiedzenie Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej ściągnęło wielu posłów i senatorów. W efekcie grupa ta liczy teraz 139 członków i jest największa w Sejmie. Dlatego udało się wybrać posła PO, Michała Szczerbę na stanowisko przewodniczącego.
Posiedzenie Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej. Od lewej prof. Szewach Weiss oraz parlamentarzyści: Michał Szczerba, Michał Kamiński i Katarzyna Piekarska.Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Poseł PiS Marek Ast tłumaczy, że tym razem rządzący nie mieli nacisku, aby utrzymać kontrolę nad grupą. – Oczywiście byliśmy poinformowani o terminie i proszeni o to, by być obecnym. Gdy rozpoczęło się posiedzenie, było widać, że kolegów z klubów opozycyjnych jest zdecydowanie więcej. Koalicja Obywatelska potraktowała sprawę ambicjonalnie, co jest oczywiście konsekwencją sytuacji z ubiegłej kadencji – przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Według relacji gazety współpraca w grupie pomiędzy opozycją a rządzącymi układa się dobrze. – Współpracując ponadpartyjnie, można też skuteczniej odpierać próby zakłamywania historii – wyjaśnia poseł Szczerba.

źródło: rp.pl