Niesamowite nagranie licealisty Bartosza Bieleni, jak odpadł w castingu do filmu

Bartosz Świderski
Wprawdzie twórcy "Bożego Ciała" wrócili z Hollywood bez Oskara, jednak nie ma wątpliwości, że dziś wielu reżyserów biłoby się o to, by Bartosz Bielenia zagrał właśnie u nich. Bywało jednak tak, że nie każdy poznawał się na talencie młodego aktora.
Gwiazda "Bożego Ciała" na castingu do filmu w czasach licealnych. Fot. Facebook.com / Wojciech Koronkiewicz
Uśmiechnięty licealista trzyma w dłoniach swój numerek castingowy. Potem opowiada o sobie: "Nazywam się Bartosz Bielenia, jestem z Białegostoku, mam 17 lat...". – Po zajęciach szkolnych, obowiązkowych dużo czasu spędzam w miejscu, które bardzo kocham i lubię, czyli w teatrze amatorskim, w teatrze "Klaps" – wyznaje.

Jury kandydatowi poświęciło zaledwie nieco ponad minutę. Młody Bartosz Bielenia nie przeszedł dalej. – Słychać, że masz dobrą dykcję, a że znam twoją mamę, nie będziemy cię przepytywać – słuchać w tle głos jednego z jurorów. – Możliwe, że moją ciocię – poprawia go młody Bielenia. – Bernadetta, tak? To moja ciocia – wyjaśnia.


Bernadetta Bielenia jest reżyserem związanym z Białostockim Teatrem Lalek. Wykłada na Wydziale Sztuki Lalkarskiej Akademii Teatralnej w Białymstoku. Nagranie sprzed ponad dekady zamieścił na Facebooku białostocki dziennikarz, były radny Lewicy Wojciech Koronkiewicz.

Czytaj także: Białystok: Jest porządnym pisowcem. I być może właśnie dlatego przegrał wybory

"W 2009 roku białostoccy filmowcy zorganizowali casting do filmu o Podlasiu.Casting odbywał się w klubie Fama. Przybyło około 170 osób. W tym Bartosz Bielenia. I z tego co pamiętam, Bartka nie wziął wówczas do swego filmu nikt" – wspomina Koronkiewicz i kończy pointą: "Nigdy się nie poddawajmy! Dziś o Bartoszu Bieleni słyszał cały świat, a o mądralach z jury nikt nie pamięta".

Nie ma wątpliwości, że po niesamowitej roli w "Bożym Ciele" przed Bartoszem Bielenią otworzył się czas ogromnych możliwości. "Bartosz Bielenia to jeden z tych aktorów, którzy zatracają się w roli na tygodnie. Na pewien czas staje się osobą, którą potem widzimy na ekranie. Dlatego też jego kreacja jest tak autentyczna" – pisał o nim w naTemat Bartosz Godziński.

Artysta debiutował bardzo wcześnie. Miał 7 lat, gdy stawiał pierwsze kroki w aktorstwie. Grał wówczas rolę Małego Księcia na deskach Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w swoim rodzinnym Białymstoku.