"Często słyszę, że to takie SPA dla duszy". Sprawdziłam, na czym polega tajemniczy Krąg Kobiet

Katarzyna Michalik
KIlka bądź kilkanaście obcych kobiet zasiada w kręgu, by rozmawiać i dzielić się swoimi doświadczeniami i przeżyciami. Chwytają się za ręce, patrzą sobie w oczy, chwilami po prostu milczą. Kręgi Kobiet odbywają się w Warszawie i całej Polsce coraz częściej. Sprawdziłam na czym polega ich fenomen.
Kręgi Kobiet są organizowane w całej Polsce. Sprawdziłam na czym polegają coraz popularniejsze spotkania kobiet. fot. unsplash
W duchu siostrzanej miłości
Na początek zaznaczę, że tego typu spotkania to raczej nie moja bajka. Oczywiście ideę "GIRL POWER" i siostrzanej miłości mam w sobie od dzieciństwa spędzonego na słuchaniu Spice Girls, ale jednak czy mam ochotę na intymne zwierzenia wśród nieznajomych? Nie jestem co do tego przekonana, dlatego na Krąg Kobiet poszłam nastawiona do całej idei dość sceptycznie.

Wydarzenie odbywało się w starej willi przy jednej z piękniejszych ulic na warszawskich Filtrach. Spodziewałam się raczej wysokiej średniej wieku uczestniczek, więc zaskoczeniem było dla mnie to, że dziewczyny w Kręgu miały mniej więcej po 30 lat i wcale nie wyglądały na smutne outsiderki (przyznaje się bez bicia, że w głowie miałam taki właśnie obraz uczestniczek tego typu spotkań), a raczej uśmiechnięte Kobiety z pozytywną energią (choć jak się okazało później mającymi również wiele przykrych i trudnych doświadczeń).


Minęło 5 minut, a pomyliłam się co do niego już dwa razy, zaczynało się więc nieźle. Na tym etapie byłam gotowa pomyśleć, że jak tak dalej pójdzie, to jeszcze okaże się, że mi się spodoba.

Jak to wszystko wygląda?
Na początek zasiadamy w Kręgu i każda Dziewczyna ma za zadanie powiedzieć, czego oczekuje po spotkaniu i zapalić w tej intencji świeczkę. Prowadząca - a w zasadzie zwołująca, bo taka jest w tym przypadku właściwa nomenklatura - Katarzyna Kociszewska opowiada nam o idei Kręgów i aksamitnym głosem opowiada o swoich doświadczeniach.

– Sama idea kobiecych kręgów na świecie wywodzi się od pradawnych ludów. Już od zarania dziejów ludzie zasiadali w kręgach, by rozwiązywać problemy i rozmawiać – opowiadała Katarzyna Kociszewska, trener rozwoju osobistego i zwołująca kręgi. – Krąg kobiet to przestrzeń, w której mogą dzielić się tym, co dla nich ważne. Forma kręgu sprawia, że każdy jest równy, każdy wnosi do kręgu taką samą wartość, niezależnie od tego z czym ktoś przyszedł – dodaje.
Katarzyna Kręgi zaczęła zwoływać ze względu na własne doświadczenia. Kiedyś bowiem sama wzięła udział w takim wydarzeniu i dzięki niemu doświadczyła czegoś, czego nie czuła wcześniej. Tę kobiecą energię postanowiła przekazywać dalej, organizując spotkania w Grudziądzu, Toruniu i Warszawie.
Katarzyna Kociszewska
zwołująca kręgi

Kiedyś usłyszałam piękne porównanie, mówiące o tym, że kręgi kobiet można porównać do tych na wodzie. Wystarczy jeden czynnik, w tym przypadku jedno spotkanie czy idea, by pojawiało się ich coraz więcej, a ich zasięg rósł. Kobiety tę nowo poznaną energię często przekazują dalej.

Spotkanie to jednak poza rozmową, m.in. o kobiecości naszych Mam I Babć, również ćwiczenia. Ostrzegam – jeśli ktoś raczej niechętnie spędza czas z nieznajomymi i zwykle potrzebuje więcej czasu, by się otworzyć – może się teraz poczuć nieswojo. Ja nie pamiętam, kiedy ostatnio czułam się tak niezręcznie. O co chodzi?

Otóż dobieramy się w pary, siadamy na przeciwko siebie i patrzymy sobie w oczy. Po prostu. Bez żadnych słów, w kompletnej ciszy, urozmaiconej jedynie relaksacyjną muzyką w tle. Potem zamykamy oczy, a gdy ponownie je otwieramy musimy powiedzieć partnerce, coś od siebie.

Nie wiem nawet, która część była dla mnie trudniejsza, ale wiem, że kiedy po zadaniu byłam dumna, że przezwyciężyłam swoje bariery i wdzięczna, że to jest już po wszystkim. Wtedy usłyszałam magiczne hasło: "zmiana" i okazało się, że ćwiczenie powtarzamy jeszcze dwukrotnie z innymi uczestniczkami kręgu. Za każdym razem było łatwiej, jednak uczucie niezręczności pozostało i ja nie byłam w stanie się go pozbyć, ale inne dziewczyny poradziły sobie z tym zdecydowanie lepiej. Pozostając wciąż sceptyczna, chciałam być jednocześnie otwarta i zrozumieć, co sprawia, że osoby uczestniczą w tego typu spotkaniach.

Wiele dziewczyn chce odnaleźć zagubioną kobiecość
Jak zdradziła mi Zwołująca, potrzeba jest związana z obserwacją tego, co dzieje się na świecie. Współczesne kobiety są bardzo silne. Presja otoczenia, informacje, które do nas docierają sprawiają, że nasza naturalna kobiecość, wrażliwość i delikatność jest przykrywana przez twardą skorupę, Wciąż w nas jest, jednak nie mamy z nią kontaktu.

– Dawniej kobiety MUSIAŁY być zaradne, wchodzić w role zarówno męskie, jak i żeńskie. Choćby wtedy, gdy partner szedł na wojnę – tłumaczy Katarzyna. – Oczywiście potrafimy sobie świetnie radzić ze wszystkim i nie mam co do tego wątpliwości, jednak cierpi na tym nasza kobieca natura. Często czujemy się przeciążone - mamy mnóstwo zadań, a brakuje czasu dla siebie, harmonii oraz poczucia wewnętrznego spokoju –uzupełnia.

Mnie Kręgi kojarzyły się trochę z taką formą terapii grupowej, jednak Katarzyna wyprowadziła mnie z błędu, tłumacząc, że terapia to proces dużo bardziej złożony, głęboki i długotrwały. Kręgi z kolei – choć można w nich poruszać dowolne tematy – przeznaczone są dla tych pań, które chcą rozbudzić na nowo swoją kobiecą naturę, ale nie tylko.

Uczestniczyć w nich mogą również kobiety, które znają swoją wartość i zdają sobie sprawę z tego, jak ważna jest siostrzana więź. One przychodzą na spotkania, by dzielić się swoimi doświadczeniami, być inspiracją.
Katarzyna Kociszewska
zwołująca kręgi

Kręgi, które ja prowadzę oparte są o harmonizację czterech sfer - ciało, umysł, dusza, emocje. Skupiamy się zarówno na tym, co się dzieje w naszych myślach, jak i na aspekcie duchowym, tzw. wyższym ja oraz tym, w jaki sposób reaguje nasze ciało. Często słyszę, że Kręgi Kobiet to takie SPA dla duszy i coś w tym jest. Kobiety wychodzą ze spotkań wyciszone i rozluźnione. Zyskują spokój, którego im brakowało.

Spotkania mają więc na celu wzajemną pomoc, przekazanie wsparcia i zrozumienia, bez oceniania. Choć ja przekonałam się, że tego typu wydarzenia absolutnie nie są dla mnie (choć nie mogę nie zgodzić się z faktem, że są niezwykle wyciszające!) to jednocześnie sądzę, że wielu Kobietom mogą rzeczywiście pomóc poczuć się lepiej. Może na chwilę, a może nawet na dłużej. To bardzo indywidualna kwestia.

Katarzyna opowiada, iż z jej obserwacji wynika, że kobiety regularnie uczestniczące w kręgach zyskują w życiu więcej spokoju i harmonii. Są bardziej świadome siebie i swojego ciała. Akceptują siebie i innych, stają się też bardziej asertywne i potrafią budować trwalsze relacje z ludźmi - kiedy bowiem my się zmieniamy, najczęściej zmienia się też nasze podejście do innych.

– Ja to nazywam byciem ze sobą w prawdzie. Kobiety odkrywają prawdę o swojej kobiecej naturze i potrafią zacząć kierować się nią w życiu. Bronić swojej racji, jednak nie z pozycji ego, a z pozycji serca - w szacunku do siebie i drugiego człowieka – podsumowuje Katarzyna Kociszewska.


Choć aktualnie bliskie spotkania w grupie nieznajomych brzmią jak scena z filmu science-fiction, to będzie można do nich wrócić, gdy sytuacja się unormuje. Jeśli czujecie, że Kręgi Kobiet to coś dla Was, poszukajcie ich w swoich miastach, są organizowane w całej Polsce. W Warszawie spotkania organizuje m.in. Ośrodek CUD Grochów.