Czy zwierzęta domowe przenoszą koronawirusa? WHO tego NIE potwierdza

Monika Piorun
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wraz ze Światową Organizacją Zdrowia Zwierząt (OIE) zapewniają, że nie ma żadnych dowodów, które mogłyby wskazywać, że psy i koty stanowią zagrożenie dla człowieka w czasie pandemii covid-19. Weterynarze apelują o rozsądek, a naukowcy tłumaczą, skąd się wzięły fake newsy na ten temat. Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna zaprzeczyła, by w związku z pandemią właściciele zwierząt masowo domagali się ich eutanazji.
Czy pies lub kot mogą zarazić nas koronawirusem? Autorytety naukowe tłumaczą, które informacje dotyczące zwierząt w czasie pandemii covid-19 to fake newsy. Fot. famveldman/123RF
– Nie należy podejmować żadnych działań przeciwko zwierzętom towarzyszącym, które mogłyby zagrozić ich dobrostanowi lub bezpieczeństwu – ostrzega Główny Inspektorat Weterynarii.
Takie samo stanowisko ma Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna. Powołując się na opinię międzynarodowych ekspertów ds. zwierząt polscy specjaliści zapewniają wszystkich właścicieli psów i kotów, że nic im nie grozi ze strony pupili w związku z zagrożeniem epidemiologicznym związanym z covid-19.

Zgodnie z wiedzą Światowej Organizacji Zdrowia i Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt właściciele zwierząt mogą być spokojni – ich podopieczni nie przenoszą koronawirusa. Informacje o masowym oddawaniu psów do eutanazji to typowy fake news.

W ciągu kilku ostatnich dni w sieci zaczęto rozpowszechniać informacje, które wskazywały na to, że psy i koty mogą rzekomo zwiększać ryzyko covid-19. Aktywistów walczących o prawa zwierząt wsparł m.in. aktor Marcin Dorociński, który za pośrednictwem mediów społecznościowych zwrócił uwagę na to, że:

Przez nasilające się fałszywe informacje, które sugerują, że kontakt ze zwierzętami może skutkować zarażeniem się koronawirusem, ludzie masowo chcą poddawać eutanazji swoich małych przyjaciół.

Aktor Marcin Dorociński apeluje, by nie rozpowszechniać fałszywych informacji dotyczących zwierząt domowych w czasie pandemii covid-19. Ani psy, ani koty NIE mogą zarazić nas koronawirusem.Fot. @marcindorocinski/instagram.com
Czytaj także: Zwierzęta nie mogą zarazić się koronawirusem od ludzi


Masowe oddawanie do uśpienia psów i kotów w czasie pandemii covid-19 w Polsce ostatecznie nie zostało potwierdzone przez żadne służby weterynaryjne ani oficjalne instytucje. Z czego zatem wynika tyle niezweryfikowanych informacji dotyczących czworonogów w czasie pandemii covid-19?

Koronawirus a zwierzęta domowe. Naukowcy tłumaczą, skąd się wzięły fake newsy

Prof. Tadeusz Frymus z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW w ramach w specjalnej akcji Ministerstwa Nauki Szkolnictwa Wyższego (#PosłuchajNaukowca) rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące ryzyka zarażenia wirusem SARS-CoV-2 od zwierząt domowych. Specjalista uspokoił właścicieli psów i kotów, że nic im nie grozi ze strony pupilów w stanie zagrożenia epidemicznego covid-19.

Prof. Frymus wytłumaczył też, z czego wynika tak wiele nieprawdziwych informacji na ten temat. – Rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że ta choroba w Chinach na człowieka przeskoczyła od zwierząt. Pewnie na pewno były to nietoperze i prawdopodobnie jakiś pośrednik pomiędzy nimi, który zakaził ludzi – zaczął swój wywód ekspert sugerując, że mogło to być źródłem pandemii covid-19.
– To jest fakt, ale to nie znaczy, że nasze psy i koty mogą nas zarazić – zaznacza prof. Frymus.
Prof. Tadeusz Frymus
Wydział Medycyny Weterynaryjnej SGGW

Nie ma żadnych zagrożeń ze strony psów i kotów, żeby zarazić człowieka (przyp. red. covid-19).

– Takie rzeczy, żeby nowa choroba się pojawiła od zwierząt się zdarzają i zdarzały w historii, ale zachodziły w wyjątkowych okolicznościach – mówi ekspert. Jego zdaniem zamieszanie związane z obawami o możliwość przeniesienia się koronawirusa ze zwierząt na ludzi wywołała informacja o psie z Hongkongu, u którego potwierdzono covid-19.

Był to mały piesek kanapowy, tzw. szpic miniaturowy (pomeranian). Najprawdopodobniej spał on w pobliżu swojego właściciela, który wcześniej został zakażony SARS-CoV-2. – Kiedy w wymazach z gardła i nosa psa potwierdzono obecność ludzkiego koronawirusa, rzeczywiście wprowadziło to pewien niepokój – twierdzi prof. Frymus. Zwierzę zostało wzięte na kwarantannę i było badane przez kilka kolejnych dni. Po 3 tygodniach okazało się, że "pies się po prostu nawdychał" tego wirusa od swojego (zapewne kaszlącego) właściciela. Przez jakiś czas ludzki koronawirus utrzymywał się w psich błonach śluzowych, ale potem zniknął, bo nie był w stanie się namnażać. Kolejne wyniki testów były jednak negatywne i nie potwierdziły u zwierzęcia covid-19.
– Po głaskaniu psa czy kota (nawet zdrowego) zawsze na pewno należy umyć ręce, zwłaszcza przed jedzeniem – zaznacza prof. Frymus wskazując, że "jest to bardzo skuteczny środek profilaktyki przy tym zakażeniu".

Takie samo stanowisko zajmuje Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (OIE), która:
⦁ zaleca mycie rąk wodą i mydłem po każdym dotknięciu zwierząt lub produktów odzwierzęcych;
⦁ odradza zbliżanie się do chorych osobników;
⦁ rekomenduje unikanie kontaktu z zepsutym mięsem lub nieświeżymi produktami pochodzącymi od zwierząt.

Czytaj także: Nie wszystko, co je człowiek, nadaje się dla psa. Te produkty mogą go zabić

Koronawirus a badania naukowe dotyczące zwierząt

W lutym pojawiły się informacje o tym, że chińskim naukowcom udało się ustalić, że tzw. gospodarzem pośrednim dla SARS-CoV-2 może być łuskowiec (podobny do mrówkojada i uznawany za przysmak z lokalnych targów). Oznacza to, że to najczęściej sprzedawane na świecie dzikie zwierzę mogło zostać zainfekowane jako pierwsze, a następnie zarazić ludzi. Wyniki badań potwierdziły, że sekwencja jego genomu aż w 99 proc. odpowiadała ludzkiej. Uznanie, że winnym całego zamieszania z covid-19 jest niepozorny ssak, którego mięso było atrakcją dla chińskich smakoszy, nie jest jednak do końca zgodne z obecną wiedzą naukową. Dlaczego?

Przyczyna wybuchu pandemii może rzeczywiście mieć pochodzenie zwierzęce. Obecnie jednak wielu badaczy próbuje ustalić, czy SARS-CoV-2 mógł powstać na skutek połączenia się kilku różnych wirusów, co dało mu potencjalną przewagę nad innymi patogenami.

Czytaj także: Naukowcy wiedzą już jak koronawirus przenika do ludzkich komórek [NOWE BADANIA]

Wcześniej sądzono, że źródłem epidemii w Wuhan są nietoperze. W ich jelitach bytuje bowiem co najmniej 50 różnych koronawirusów. Dla nich wirusy te nie stanowią zagrożenia, ponieważ ich układ odporności doskonale sobie z nimi radzi.

Naukowcy nadal spierają się o to, czy wirus odpowiedzialny za covid-19 mógł najpierw przenieść się z nietoperzy na łuskowce, a dopiero w dalszej kolejności spowodował zagrożenie dla ludzi.

Do tej pory NIE udało się znaleźć dowodów naukowych, które mogłyby wskazywać, że istnieje ryzyko przeniesienia koronawirusa ze zwierząt bezpośrednio na człowieka. WHO nie potwierdza, by zwierzęta domowe mogły stanowić zagrożenie dla ludzi.

Sporo zamieszania w tej kwestii wywołali jednak Chińczycy. W początkowej fazie epidemii covid-19 na antenie jednej z chińskojęzycznej stacji telewizyjnych wystąpiła Li Lanjuan (epidemiolog z Chińskiej Narodowej Komisji Zdrowia) i zaleciła izolowanie zwierząt domowych, by nie miały kontaktu z osobami zakażonymi koronawirusem. Na rezultat tych słów nie trzeba było długo czekać. Jak donosi „New York Post" w Chinach gwałtownie wzrósł popyt na specjalne maseczki dla zwierząt. Azjatyckie sklepy internetowe oferujące tego typu produkty zanotowały z tego powodu wielokrotny wzrost sprzedaży.

Zwierzęta domowe w czasie pandemii koronawirusa

Los czworonogów nie jest obojętny wielu Polakom. Facebookowa grupa "Pies w Koronie" ma już ponad 22 tys. członków, którzy oferują właścicielom zwierząt wsparcie w stanie zagrożenia epidemicznego covid-19. Ze specjalną prośbą do Polaków w czasie pandemii covid-19 zwrócili się także niektórzy politycy.

– Koronawirus zmienił nagle nasze życie. Każdy dzień wymaga od nas nadzwyczajnej ostrożności i wzajemnej pomocy. Bądźmy odpowiedzialni za siebie, a także za nasze zwierzęta. Nie porzucajcie ich w panice! WHO informuje, że zwierzęta domowe nie przenoszą wirusa – apeluje Małgorzata Kidawa-Błońska, która sama jest właścicielką psa.
Fundacje zajmujące się zwierzętami podkreślają, że nie ma żadnych powodów, by właściciele czworonogów mogli obawiać się zarażenia covid-19 od swoich pupili.

Czytaj także: Nie wszystko, co je człowiek, nadaje się dla kota. Te produkty mogą go zabić

Najnowsze informacje na temat koronawirusa:

To ona jest pierwszą osobą na świecie, która testuje szczepionkę na covid-19

To może być przełom. Już testują na ludziach nową szczepionkę przeciwko covid-19

Te leki mogą szkodzić przy covid-19. Francuski minister ostrzega przed popularnymi środkami