Zaskakujący sondaż prezydencki. Kidawa-Błońska wkrótce może stracić drugie miejsce

Tomasz Ławnicki
Jeśli 10 maja dojdzie do wyborów prezydenckich, do czego nieustępliwie dąży prezes PiS Jarosław Kaczyński, frekwencja w głosowaniu może być rekordowo niska – tak wynika z najnowszego sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Rezultat głosowania może zaś być dość zaskakujący.
Najnowszy sondaż prezydencki. Kosiniak-Kamysz dogania Kidawę-Błońską. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
W poniedziałek wiele się wyjaśni - w południe Sejm ma zdecydować, czy do porządku obrad wprowadzony zostanie punkt dotyczący zmian w Kodeksie wyborczym. Prawo i Sprawiedliwość proponuje taką nowelizację kodeksu, aby głosowanie korespondencyjne było powszechne.

Jednak rządzącej partii może nie wystarczyć głosów, aby to przeforsować. Porozumienie Jarosława Gowina nie poprze tego pomysłu. Forsuje własny - wydłużenie kadencji Andrzeja Dudy o dwa lata.

Czytaj także: Kaczyński zabrał głos ws. wyborów. "Nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi"

Jeśli Jarosław Kaczyński dopnie swego i wybory 10 maja się odbędą, frekwencja wyniesie niespełna 30 proc. – wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie "Rzeczpospolitej". Wśród tych osób, które zadeklarowały chęć głosowania, ponad 47,6 proc. oddałoby głos na Andrzeja Dudę.


Na dalszych miejscach duże zmiany. Władysław Kosiniak-Kamysz dogania Małgorzatę Kidawę-Błońską. Kandydatka PO w tym sondażu uzyskała poparcie na poziomie 12,4 proc., kandydat PSL - 12 proc. Na dalszych miejscach znaleźli się Robert Biedroń (6,7 proc.), Szymon Hołownia (6 proc.) i Krzysztof Bosak (5,4 proc.).
źródło: rp.pl