Będziemy świadkami wyjątkowego zjawiska na niebie. To "Pełnia Różowego Księżyca"

Bartosz Godziński
To będzie najjaśniejsza i największa pełnia w 2020 roku. Księżyc sprawi wrażenie tak dużego, jak w filmach romantycznych, kiedy bohaterowie wyznają sobie miłość. Wyjątkowy spektakl z pewnością uprzyjemni nam kolejny wieczór w izolacji wywołanej epidemią koronawirusa.
W nocy z 7 na 8 kwietnia warto patrzeć w niebo Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
Na wstępie podkreślam, bo w internecie już hulają fotki różowego Księżyca: nie, nasz naturalny satelita nie będzie mieć takiego koloru. Nie rozstąpi się też niebo. Określenie "Pełni Różowego Księżyca” wywodzi się od koloru kwiatów floksa kwitnących właśnie w tym okresie w Ameryce Północnej. To rdzenni mieszkańcy tamtego kontynentu nadali zjawisku nazwę, z której korzystają ludzie na całym świecie. Księżyc znajdzie się jutro, tj. 7 kwietnia, najbliżej Ziemi w tym miesiącu. Astronomowie mówią na tę pozycję superksiężyc. Według danych NASA w tym położeniu dla obserwatorów jest do 14 proc. większy i świeci do 30 proc. jaśniej niż w apogeum (najdalszy punkt orbity). W nocy z 7 na 8 kwietnia będzie dodatkowo w pełni, co złoży się na naprawdę przepiękny widok. Tak więc będziemy świadkami, można powiedzieć, "superpełni"! Stanie się to dokładnie 8 kwietnia o godz. 4:35. Oczywiście, nie zachęcamy nikogo do wychodzenia z domu i łamania zakazów wyznaczonych na czas epidemii. "Różowy" superksiężyc spokojnie zobaczycie nie ruszając się z mieszkania. Wystarczy spojrzeć przez okno lub wyjść na balkon.


Czytaj też: Ludzie masowo gapią się w niebo, a co jakiś czas krzyczą jak na stadionie. Jednak mało kto rozumie "Noc perseidów"